Ukryta logika 3

Czytam, jak to wygląda z rosyjskiej strony. Tutaj jakiś „ekspert medialny” stara się demaskować Komitety Matek Żołnierzy, które uaktywniły się na wieść o zabitych komandosach. Pod filmikiem są ciekawe komentarze internautów rosyjskich. No więc Komitety Matek są to wg nich organizacje-„zagraniczni agenci”, finansowane przez USA. Czołowe działaczki są wg nich bezdzietne. Internauci dziwią się, dlaczego matki żołnierzy protestują, zamiast pójść do sądu. Itd. 

Niektórzy internauci stwierdzają bezradnie, że nie wiadomo, kto tu kłamie.

Wygląda na to, że rosyjską strategią medialną jest wszystko rozmyć. Powiedzieć ludziom, że nic nie jest jasne, nic nie jest proste, wszyscy kłamią, wszyscy są sprzedajni. Interesujące, że jakoś w tym wszystkim nieskazitelni mają być prezydent Putin, wojsko i… medialni eksperci tacy jak ten tutaj. Interesujące, że jedyną jasną sprawą jest, iż USA to wróg, a Rosja ma rację. 

To jest bardzo ciekawa strategia psychologiczna. Rozsiać totalną dezinformację, a na niej zasadzić kilka prostych, chwytających za elementarne emocje wiadomości o Ojczyźnie, wrogach, faszystach – które nie potrzebują weryfikacji, bo są intuicyjnie „prawdziwe” na mocy samych emocji.

Jakieś mózgi pracowały nad tym. To musi być serio cały dział psychologii. Pewnie badali ogłupianie społeczeństw zachodnich przez tabloidy. Tylko że na zachodzie ogłupianie dzieje się chaotycznie i bez planu, kierowane na ślepo niewidzialną ręką rynku. A Rosjanie wyciągnęli wnioski i ogłupiają planowo.

Ukryta logika 2

I kolejny niezwykle trafny komentarz internauty, który muszę utrwalić:

gelminator

My (Polacy, Niemcy, europejczycy, amerykanie) często zastanawiamy się o co chodzi w kłamstwach Putina i Ławrowa. O co chodzi w tym ich mowieniu że:
1) na Krymie to nie rosyjscy żołnierze, tylko „lokalne siły samoobrony” które broń i mundury kupiły w sklepach
2) że rosyjscy żołnierze wzięci do niewoli głęboko w głebi ukrainy „zabłądzili”
3) że białe w większości puste ciężarówki wiozą kaszę i sól dla ludności cywilnej
itd.

Jakkolwiek absurdalne są te kłamstwa (i każdy z nas by się czerwienił, pocił i przestępował z nogi na nogę ze wstydu jakby to mówił) to one są takim wytrychem, dzięki któremu panowie Wyrypajew i Kolada mogą mówić że „nie wszystko jest takie jasne”, „do kóńca nie wiadomo kto kogo”, „nie wiadomo kto zestrzelił”. W tych kłamstwach Putina nie chodzi o to aby kogokolwiek przekonać, tylko o wytworzenie atmosfery w której właśnie „nie wszystko jest jasne”.

Ukryta logika

Nieraz jest tak, że komentarze pod artykułem są lepsze od samego artykułu. Ten komentarz pod tekstem prof. Andrzeja Romanowskiego Polska, Ruś i racja stanu warto uwiecznić. Zawsze robi na mnie wrażenie, gdy ktoś potrafi wydobyć ukrytą logikę ze zjawisk. Czy to chodzi o zjawiska fizyczne, czy tak jak tutaj – o ukrytą logikę manipulacji propagandowej. To nie prof. Romanowski manipuluje. On jest tylko nieświadomym nosicielem memu.

Piotr Meyer
Większość tez artykułu może wydawać się trudna do przyjęcia i nielogiczna, jednak zmienia się to, gdy – choćby na moment – przyjmiemy aksjomat, że nasza część świata to miejsce przynależne do domeny nienaruszalnych wpływów Rosji. Wtedy wszystko zaczyna do siebie pasować i łączyć, niczym model piramidy Cheopsa z klocków Lego. 

Jest to mechanizm doskonale znany i wielokrotnie przez Moskwę wykorzystywany – podobne mechanizmy opisywał zresztą Miłosz w „Zniewolonym umyśle”, tam było tylko inne założenie podstawowe, choć sens pozostawał podobny. Do tego te argumenty, produkowane przez tę część propagandy rosyjskiej, skierowaną do ludzi inteligentniejszych na tyle różnią się od prymitywnego bełkotu, skierowanego do mas, że sprawiają wrażenie o wiele lepsze, niż zasługują – nie dziwi więc, że trafiły do Profesora. 

Proszę zwrócić uwagę na mocno propagowane przez Moskwę, fałszywe alternatywy: „rezygnacja albo trzecia wojna światowa”. Przewijają się one w najróżniejszych wypowiedziach, stawia je także Autor – dodatkowo przesuwając margines w kierunku „Jałta albo wojna”, gdzie jedyną alternatywą pozostaje więc rezygnacja, bo nikt trzeźwo myślący nie doprowadzi do zagłady planety w takiego właśnie powodu a Jałta jest nawet ponad możliwości naszych, skundlonych polityków. Tylko czy to prawdziwa alternatywa? Czy naprawdę nie ma wyboru innego, niż wystrzelić rakiety na Moskwę, Twardymi ruszyć na Kaliningrad i Abramsami na Donieck? Ależ nie! Możemy wysyłać na Ukrainę broń, zaopatrzenie i doradców. Możemy wspomagać ich pieniędzmi i naciskami gospodarczymi – jest cała masa sposobów na wygnanie najeźdźcy, nawet Rosji, z napadniętego kraju. I tego właśnie boi się Moskwa, bo precedensy już były – i nie skończyło się to zagładą cywilizacji.

Jak to się robi w Rosji

W Wybutach pod Pskowem pochowano rosyjskich żołnierzy, o których mówi się, że zginęli na Ukrainie.

I dzieją się dziwne rzeczy.

Pewien bloger pisze (ale nie mam innego potwierdzenia), że media w Rosji podają, iż żołnierze zginęli na poligonie w wybuchu magazynu amunicji.

Był sobie w tej jednostce żołnierz Leonid Kiczatkin. Na jego stronie na portalu społecznościowym wpisała się jego żona: Lonia nie żyje, pogrzeb w Wybutach.

Dziennikarz Russkoj Płaniety zadzwonił do żony żołnierza. Słuchawkę podniósł jakiś mężczyzna i powiedział, że to on jest Kiczatkinem.

Dziennikarz Russkoj Płaniety wpisał więc na twitterze: Rodzina Kiczatkina twierdzi, że on żyje i proszą, żeby nie telefonować. Ale wkleił też zrzut ekranu z wiadomości żony o pogrzebie.

źródło: https://mobile.twitter.com/vasyunin/status/503543434628833280

Tymczasem dziennikarz TV Dożd był na cmentarzu i zrobił zdjęcie grobu Kiczatkina. Daty urodzin zgadzają się. Twarze na fotografii zmarłego i na portalu społecznościowym także się zgadzają.

źródło: http://tvrain.ru/articles/pojavilis_fotografii_mogil_pskovskih_desantnikov-374543/

Internauci pod artykułem na Russkoj Płanetie spekulują, co mogło skłonić żonę do milczenia. Obietnica renty?

Zrzuty ekranu w razie czego: link

Zabobony całkiem dobrze rosną na glebie nauki

To działa na zasadzie: Chcesz uderzyć psa, kij się zawsze znajdzie. Ostatnio są modne kije „naukowe”. Kontrolowanie życia kobiet pod pretekstem, że „naukowcy odkryli” i że „sama natura tak to już zrobiła”. Mnie fascynuje to zjawisko, jak konserwatyści selektywnie korzystają z informacji o odkryciach naukowych (raczej popłuczyn po tych informacjach), żeby wmówić ludziom tezy światopoglądowe. Była psychologia ewolucyjna, teraz będzie epigenetyka.

Piewcy postępu kilkadziesiąt lat temu nie przewidzieli, że na bazie wiedzy naukowej też da się budować zabobony. Bo ludzie i tak nie rozumieją nauki, która stoi za odkryciami, więc przyjmują ją dokładnie tak samo jak magię i religię – na wiarę. A ponieważ naukę trzeba ludziom podawać do wierzenia w uproszczonej formie, to kierunek tych uproszczeń i nagięć będzie taki, żeby uczynić zadość przesądom już wcześniej żywionym przez społeczeństwo.

Richardson, S. S., Daniels, C. R., Gillman, M. W., Golden, J., Kukla, R., Kuzawa, C., & Rich-Edwards, J. (2014). Society: Don’t blame the mothersNature,512(7513), 131.

Słonimski, 1938

W Sowietach grają teraz sztuki o Leninie i Stalinie. Jest taka sztuka, w której Lenina przedstawiono jako zneurastenizowanego inteligenta, zagubionego w dociekaniach teoretycznych i niezdolnego do podjęcia decyzji. W kulminacyjnym momencie, gdy nieporadność Lenina dochodzi do zupełnej neurastenii – zjawia się na scenie Stalin i mówi: „Bądźcie spokojni. Ja tu jestem”. Sala wyje z entuzjazmu. Bo i rzeczywiście. Co może zagrozić szczęśliwemu narodowi rosyjskiemu, gdy na wszystko pilnie zwraca uwagę sam boski Stalin? Jakiś nikczemnik dosypie szkła do masła, inny chce przeziębić Gorkiego, inny znów wziął trzydzieści tysięcy marek niemieckich za odstąpienie Ukrainy Niemcom, ale Stalin od razu się o tym dowiaduje i oddaje zbrodniarza pod sąd.Antoni Słonimski, Kroniki tygodniowe, 361, Nr 13, 20 marca 1938

Twórcze rozwinięcie metod Stalina

To mnie przekonało, że nie należy pytać: czy Rosja wkroczy na Ukrainę? – tylko: kiedy? Naród rosyjski jest już przygotowany do entuzjastycznego zaakceptowania ostatecznej inwazji.

Wczoraj państwowa telewizja rosyjska wyemitowała wielkie widowisko muzyczno-baletowe o nazistowskiej rewolucji na Majdanie.

Show odbywał się w okupowanym przez Rosję Sewastopolu. Ukochany Wódz siedział na widowni.

Pokazywano swastyki, godła UE i USA ucharakteryzowane na hitlerowską wronę, znaki dolara i rękę Wielkiego Brata pociągającą za sznurki. Śpiewano pieśni: „za ile tysięcy euro sprzedałaś się, Ukraino?”.



Na znak wyzwolenia ziem ruskich, kulminacją widowiska był radziecki hymn (nie rosyjski!) i pojawienie się wielkiego godła, będącego skrzyżowaniem godła Rosji i ZSRR. Wielki chór śpiewa „sowietskij narod!”, a tłum wiwatuje na cześć Putina. 

To trzeba zobaczyć. Takich rzeczy nie było nawet za Stalina (bo nie mieli wtedy tv). Porpagandowa gra mediami narzuca skojarzenie z  „Igrzyskami śmierci”: 

Obszerne omówienie widowiska znajduje się na stronie Euromaidanpress (stamtąd też zdjęcia użyte w tej notce).