Czy #jateż to rozwadnianie problemu?

Wielu mężczyzn i niektóre kobiety piszą, że akcja #metoo / #jateż rozwadnia problem molestowania. Ich zdaniem w mediach społecznościowych pojawiła się rzekomo lawina świadectw, które opisują wcale nie molestowanie właściwe, lecz zaledwie niewczesne zaloty, brak kultury, zaczepki słowne nie będące molestowaniem.

Postanowiłam zrobić małą statystykę wpisów na facebooku: W wyszukiwarkę facebooka wpisałam tag #jateż. Zdecydowałam się na polską wersję tagu, żeby łatwiej dotrzeć do osobistych świadectw Polek, a pominąć wpisy zagraniczne i artykuły prasowe. Dokładniejszy opis wyszukiwania podaję na stronie z wynikami, link poniżej.

Krótko mówiąc, przewijałam jak leci wyniki wyszukiwania w kategorii „Posty publiczne” i omijałam artykuły prasowe, parodie, oraz wpisy nie pozwalające na przyporządkowanie. Brałam po kolei pojawiające się wpisy z osobistymi historiami osób molestowanych. Przyporządkowywałam je do kategorii molestowania fizycznego lub słownego.

Strona z wynikami znajduje się tutaj.

Z 30 świadectw tylko 6 opisywało wyłącznie molestowanie słowne.
24 z 30 historii opisywało molestowanie fizyczne bądź też fizyczne i słowne. Zwraca uwagę, że 16 spośród 30 przypadków to molestowanie fizyczne dziecka.

Zatem moje wyniki sugerują, że nie jest prawdą, iż kobiety masowo opisują przypadki wątpliwe, gdy ktoś zaledwie zalecał się do nich, komentował lub pogwizdywał.

Zachęcam czytelników do sprawdzenia samemu. Być może wyniki wyszukiwania facebooka różnią się dla różnych użytkowników. Być może ktoś będzie miał chęć zebrać większą próbę, np. 100 świadectw, bo 30 przypadków to wciąż trochę mała statystyka.

 


Komentarze
2017/11/13 18:02:37
A zrobiłaś dokładniejsze badanie, jakie to konkretnie molestowanie fizyczne? Bo ja między innymi z tego powodu, że ta kategoria wydaje mi się rozwodniona, nie wzięłam udziału w tej akcji (pomińmy fakt, że nie udzielam się ostatnio na fejsbuku – gdybym uważała akcję za naprawdę sensowną, to pewnie bym się złamała). Dlatego, że mam niestety dość dużą gamę doświadczeń w tym względzie – od obleśnych facetów ocierających się w tłumie w tramwaju, po napad. I ponieważ mogę porównać te dwa typy „molestowania”, uważam, że jest to rozmyte. Oblech w tramwaju jest ohydny i należy z nim walczyć, ale możesz wysiąść na najbliższym przystanku, a jeśli tłok jest nieco mniejszy, odsunąć się w bezpieczne miejsce. I to jest kompletnie nieporównywalne z poczuciem całkowitej bezradności.

Mogłabym jeszcze o Indiach – sprzed kilkunastu lat i z południa. O tym, że może być fizyczne zainteresowanie niepodszyte niezdrowym erotyzmem i kolejne stadia wdzierania się w cudzą intymność. Nie napiszę o tym między innymi dlatego, że rozkład kulturowy byłby (po części) wodą na młyn polskiej skrajnej prawicy

2017/11/19 10:51:42
Absolutnie z prostactwem i przemocą należy walczyć. Dlatego akcja metoo jest ważna i ma sens. Oczywiście, kiedy wyważa się bramę, która była długo zamknięta nie trudno o przesadę. Wrzucanie do jednego worka regularnego gwałtu, którym jest wymuszenie pełnej usługi seksualnej na podległej, -ym pracowniku i powiedzenia niezdarnego komplementu „Masz super cyce!” jest zupełnym nieporozumieniem. Tym bardziej, że same protestantki podkreślają, że chodzi o obleśnego typa. Wiadomo z doświadczenia, że kobieta potrafi znieść bardzo dużo, kiedy natrafi na faceta, który jej się podoba.
2017/11/28 12:25:46
Bardzo ciekawy wpis. Rzeczywiście z takim postępowaniem należy walczyć bez żalu. Pozdrawiam.
2018/01/28 08:46:28
<i>Być może wyniki wyszukiwania facebooka różnią się dla różnych użytkowników. </i>

Bardzo się różnią dla różnych użytkowników (dla dowolnego wyszukiwania, im bardziej różniący się użytkownicy), tak więc metoda badawcza pozbawiona wartości. Takie badanie rzetelnie mógłby zrobić tylko FB.