I kolejny niezwykle trafny komentarz internauty, który muszę utrwalić:
gelminator
My (Polacy, Niemcy, europejczycy, amerykanie) często zastanawiamy się o co chodzi w kłamstwach Putina i Ławrowa. O co chodzi w tym ich mowieniu że:
1) na Krymie to nie rosyjscy żołnierze, tylko „lokalne siły samoobrony” które broń i mundury kupiły w sklepach
2) że rosyjscy żołnierze wzięci do niewoli głęboko w głebi ukrainy „zabłądzili”
3) że białe w większości puste ciężarówki wiozą kaszę i sól dla ludności cywilnej
itd.
Jakkolwiek absurdalne są te kłamstwa (i każdy z nas by się czerwienił, pocił i przestępował z nogi na nogę ze wstydu jakby to mówił) to one są takim wytrychem, dzięki któremu panowie Wyrypajew i Kolada mogą mówić że „nie wszystko jest takie jasne”, „do kóńca nie wiadomo kto kogo”, „nie wiadomo kto zestrzelił”. W tych kłamstwach Putina nie chodzi o to aby kogokolwiek przekonać, tylko o wytworzenie atmosfery w której właśnie „nie wszystko jest jasne”.