Diana Szurygina, ofiara gwałtu wykorzystana w reklamie hamburgerów

Ponieważ ta historia co pewien czas wypływa w sieciach społecznościowych i ludzie dyskutują o niej, zamieszczam tutaj zbiór faktów, które sprawdziłam:

Zgwałcona Rosjanka stała się bohaterką prześmiewczej reklamy Burger Kinga. Pod artykułem Krytyki Politycznej [ https://goo.gl/tMyiO2 ] pojawili się komentatorzy siejący wątpliwości, czy to prawda. Uważam, że kilka osób komentujących tam i usiłujących wmówić, iż „sprawa nie jest jasna”, to były ruskie trolle, siejące typowy rodzaj dezinformacji: „Nic nie jest jasne, nikomu nie należy wierzyć, wszystko było ustawione”. A jeśli nie bezpośrednio trolle, to byli to tzw. „pożyteczni idioci”, będący pod wpływem ruskich trolli. A jeśli naprawdę były to osoby komentujące w dobrej wierze, to musiały należeć kręgu kulturowego bardzo odległego od mojego…

Przejrzałam źródła rosyjskie, linki poniżej w tekście. Dla zainteresowanych rosyjskim źródłem w języku angielskim – artykuł w The Moscow Times: https://goo.gl/DVWRP4

Niektórym internautom trudno było uwierzyć, że Burger King mógł zamieścić taką reklamę:

„Drugi Big King bezpłatnie”

Wiem, że nie chce się wierzyć, ale rosyjska gałąź Burger King zamieściła taką reklamę w sieci społecznościowej VKontakte. Później ją usunęła [ https://goo.gl/NHfA70 ]. Było to na oficjalnej grupie „Burger King Russia”. Zrzut ekranu: https://goo.gl/gwCWIY

 

Sąd skazał sprawcę na 8 lat i 3 miesiące kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Po apelacji obniżono wyrok do 3 lat i 3 miesięcy o zwykłym rygorze [ https://goo.gl/IQDjlU ]. Zaraz po odjechaniu z miejsca zgwałcenia dziewczyna zgłosiła się na policję i została od razu odwieziona karetką na obdukcję, lekarz stwierdził zgwałcenie, a nie zwykły stosunek seksualny [ https://goo.gl/fXaL2s ].

Wyrok sądu jest dostępny w internecie [ https://goo.gl/ygChDV ]. Zarzuty komentujących trolli, że wszystko jest ustawione i odgrywane przez aktorów, są wobec tego nieprawdziwe – musiano by sfałszować wyrok sądu.

Nie jest prawdą, że Diana Szurygina poszła ze sprawą do telewizji. To rodzina i znajomi sprawcy, po jego skazaniu, zwrócili się do telewizji do talk show „Pust’ goworiat” [https://goo.gl/IQDjlU ].

Zarzut, że Szurygina kilkakrotnie lansowała się w talk show, jest zmanipulowany. Otóż za pierwszym razem wystąpiła, bo do telewizji zwrócili się broniący sprawcy. Dziewczyna i jej rodzina (niestety?) weszli w grę według ich reguł, bo chcieli dowieść prawdy. W pierwszym odcinku styliści zrobili z Szuryginej seks-bombę. Po emisji pierwszego odcinka wylał się na nią hejt w internecie. Z tego powodu dziewczyna z rodziną zgodzili się na wystąpienie w drugim odcinku programu. Tym razem nie zgodziła się na stylizację, samodzielnie uczesała się, ubrała i umalowała. Program przebiegał w tonie bardziej „współczującym” ofierze. Trzeci odcinek talk-show został nakręcony tego samego dnia co drugi. Tak więc nie jest prawdą, że dziewczyna z własnej woli trzykrotnie chodziła do telewizji lansować się. Możliwe, że w ogóle nie wiedziała, iż za drugim razem zrobią z jednego nagrania dwa odcinki. Za drugim razem poszła do telewizji pod wpływem hejtu, bo chciała się zrehabilitować. [ https://goo.gl/QiBt6G ]

Wbrew zarzutom trolli, Szurygina wciąż podtrzymywała, że została zgwałcona. [ https://goo.gl/QiBt6G ]

Rzekomy „lans” Szuryginej w internecie można przynajmniej częściowo wyjaśnić tym, że po emisji programu pojawiły się w sieciach społecznościowych fejkowe profile dziewczyny [ https://goo.gl/Abk5YI ].

Co ciekawe, jeden z komentujących i siejących wątpliwości pod artykułem Krytyki Politycznej, z polskim imieniem i nazwiskiem, nie tylko nie używał polskich znaków, ale też używał emotikon nie znanych w zachodnim internecie. Internauta wpisał: „)))” – co oznacza potrójny uśmiech. „)” – w rosyjskojęzycznym internecie to emotikona uśmiechu. W odróżnieniu do zachodniej wersji emotikony, nie ma tam dwukropka, jest to uśmiech „bez oczu”. Nikt w naszej części internetu nie używa takich symboli.

Warto jeszcze dodać, że pracownik prokuratury prowadzący śledztwo nie stwierdził drugiego zgwałcenia (przy czym nie jest to chyba sprzeczne z tezami artykułu Krytyki Politycznej, bo zachowanie drugiego sprawcy można interpretować *co najmniej* jako doprowadzenie do innej czynności seksualnej, przynajmniej wg polskiego prawa – to tylko rosyjski wymiar sprawiedliwości nie uznał *próby* uprawiania niechcianego seksu za przestępstwo) :

„Początkowo ona napisała doniesienie na dwóch młodych ludzi – Siemionowa i Ruchlina. Ale podczas przesłuchania sama przecież opowiedziała, że Ruchlin nie przejawiał wobec niej przemocy. Przesłuchaliśmy go. Według jego słów, Siemionow, załatwiwszy swój brudny interes, zszedł do sauny i oznajmił Ruchlinowi, że przespał się z Dianą. Jest ona, powiedział, łatwo dostępna. Ruchlin podniecił się i też postanowił się z nią przespać. Wszedł do tego samego pokoju, położył się obok niej, zaczął całować, obejmować, a gdy próbował przejść do intymności, Diana, która usnęła po przeżytym stresie, ocknęła się i zaczęła go odpychać. Wtedy Ruchlin uciekł. Diana też to potwierdziła. Wobec tego, w postępowaniu Ruchlina nie znaleźliśmy znamion przestępstwa.” [ https://goo.gl/KfKMVM ]

Jedna internautka pod artykułem na Krytyce Politycznej twierdziła, że dziewczyna w talk show zaprzeczyła iż była zgwałcona. Poprosiłam o link i podanie w której minucie. Pani dała link, minuty nie podała. Zadałam sobie trudu obejrzenia: https://www.youtube.com/watch?v=_u7Gj42SyPk

Chodzi o fragment 25:57. Wszyscy się przekrzykują i nie słychać całości wypowiedzi dziewczyny, tylko koniec zdania „…za to że zgwałcenia nie było”. Absolutnie w żaden sposób nie wynika z tego, żeby dziewczyna zaprzeczała iż została zgwałcona. Przeciwnie – wielokrotnie, wielokrotnie ona w tym programie powtarza, że zgwałcenie było i są na to ekspertyzy sądowe i medyczne.

Jest jeszcze jeden taki moment: 36:55. Dziewczyna przedrzeźnia publiczność: „Tak, tak, wszystko ustawiane, zmówiliśmy się [przekleństwo]”. Z kontekstu i po mimice widać w sposób oczywisty, że dziewczyna jest zdesperowana i mówi ironicznie.

Wbrew manipulanckim stwierdzeniom trolli, zachowanie dziewczyny w programie jest całkowicie adekwatne.

I powiem wam szczerze. Wiedziałam, o czym będzie program, ale nie spodziewałam się, że to będzie wyglądać aż tak. Nie spodziewałam się, że w tym programie zobaczę coś tak niecywilizowanego. To się w pale nie mieści. Serio.

Gdybym miała czas, dorobiłabym do tego napisy po polsku, żeby wszyscy zobaczyli. Niestety nie mam czasu. To jest coś, co trzeba ludziom w Polsce pokazać. Modlę się, żebyśmy nigdy nie trafili do tego kręgu kulturowego.

Po tym co ta dziewczyna przeszła choćby w tym jednym nagraniu, dałabym jej azyl w Polsce.

[ Mój pierwotny tekst na fb: link ]

 

 

 


Komentarze
Gość: x, *.gazeta.pl
2017/05/09 23:45:48
Modlę się, żebyśmy nigdy nie trafili do tego kręgu kulturowego.

Wprawdzie modlitwy współgrają z postawą niech nie wie lewica, co czyni prawica, ale nie mylmy ignorancji z niewinnością. Znaczna część polskiej prawicy już jest w tym kręgu kulturowym, to przecież widać i słychać, i czuć. Na razie troszkę się wciąż miarkują, bo po radości z brexitu i zwycięstwa Trumpa przyszło lekkie rozczarowanie w Austrii, Holandii i Francji, więc nie wiadomo jeszcze, czy jest bezpiecznie („Maratończyk”), lecz nieodmiennie wierzą, że jutro należy do nich.

2017/05/11 22:27:12
A co oprócz modlitwy proponujesz? 🙂
Gość: x, *.free.aero2.net.pl
2017/05/12 01:00:25
No cóż, dobra modlitwa nie jest zła; proponuję modlić się o to, by jak najwięcej spośród tych naszych rodaków, którzy już w owym kręgu kulturowym są, jak najszybciej go opuściło (nie tracąc przy tym, w miarę możności, życia doczesnego).

Ale przede wszystkim trzeba wystrzegać się legitymizowania zwolenników Dobrej Zmiany, ONR-u i innych takich. W życiu codziennym trzeba ich traktować z elementarnym szacunkiem należnym wszystkim ludziom (choć w sprawie tego należnego szacunku akurat oni się ze mną nie zgadzają), ale unikać sytuacji, w których ich poglądom poprzez sam fakt ich dyskutowania nadawałoby się niesłusznie status dyskutowalności. Z ludożercą nie należy omawiać kwestii właściwego doboru noża i przypraw.

2017/05/13 18:19:13
A propos niedyskutowalności: Co zrobić z człowiekiem, który domaga się ode mnie dyskusji: „Wytłumacz mi, co jest rasistowskiego w wypowiedzi Kukiza, że imigranci z Afryki spowodują, iż Polska wymrze”?
Gość: x, *.free.aero2.net.pl
2017/05/14 01:06:21
Boć to nie rasizm, tylko uprzedzenia kontynentalne. Nowej nazwy na to trzeba – proponuję kontynentalizm. 😉 A bardziej serio, gdzieś trzeba postawić granicę absurdowi tłumaczenia palantom rzeczywistości, bo w przeciwnym razie za chwilę będziesz czuła się zmuszona uzasadniać, że w 1939 roku naprawdę na Polskę napadły hitlerowskie Niemcy, a Ziemia nie jest płaska. Jak istnieje wyuczona bezradność, tak i wyuczona ignorancja. Jednej i drugiej nie należy zanadto współczuć, bo one się tylko tym współczuciem karmią. Jeśli komuś wygodnie jest być pozującym na kretyna bydlęciem, to jego problem, a nie Twój. Nie martw się, każdy, kto przejawia minimum dobrej woli i nie jest ciężko upośledzony umysłowo albo małoletni, i bez Twojej pomocy rozpozna ten rodzaj zbydlęcenia. Czy zaś rozpoznawszy zgłosi do niego akces, czy raczej ze wstrętem się od niego odwróci, to już nie kwestia wiedzy, tylko sumienia.

Wolność słowa – wartość absolutna? Czy może jednak nie?

Ten pierwszy filmik, który zalinkowałam, a potem skasowałam – nie napisałam, o czym on był. W jakimś odruchu wyparcia.

Dziewczyna z kałasznikowem, w białym zimowym uniformie. Gdzieś w polu, na skraju lasu. Na głowie ma bielusieńką, puszystą, futrzaną czapkę. Istna Śnieżynka. Mówi głosem jasnym i radosnym:

„Na radość ludziom, na śmierć wrogom – z Bożym narodzeniem, z Noworosją! Zwycięstwo będzie z nami!
A jeśli będziemy przegrywać – unicestwimy cały świat!”.

Wykonuje kolisty gest ręką.
Rozbrzmiewa tęskna, szarpiąca za serce muzyka i w jej takt powoli, powoli rozkwita – grzyb atomowy.

Niektóre kopie tego filmu już poznikały z youtube.
Akurat w ostatnich dniach dużo się mówi o wolności słowa. Wolność słowa jako wartość absolutna? Czy może jednak nie?
Czy wolność słowa przysługuje przemysłowi, który seryjnie produkuje truciznę dla mózgów, mieszankę sekciarskiej religii i polityki?
W youtube jest opcja: Więcej > Zgłoś film > Przemoc/treści budzące odrazę > Propagowanie terroryzmu.


Komentarze

  • red.grzeg 11.01.2015Załamać się można.
  • pfg 12.01.2015O wolności słowa mówi się ostatnio głównie w kontekscie ataku na redakcję Charlie Hebdo. No i rozsądni ludzie przyznają, że choć pisemko jest szmatławe, a rysunki obraźliwe, tego typu medium ma prawo istnieć i nic nie usprawiedliwia mordowania jego redaktorów. Ani nawet prewencyjnej cenzury w imię dobrych obyczajów czy pokoju społecznego. Niestety, tak samo jest z publikacjami jakichś oszalałych „separatystów” – nie ma podstaw, aby ich zakazać. Wolność słowa oznacza zgodę na głoszenie treści, z którymi się gęboko nie zgadzamy. Inna rzecz, że YouTube, będąca firmą prywatną, nie ma obowiązku ich publikować. Jeśli YouTube uzna, że filmik narusza jakieś ichnie zasady lub tylko może pogorszyć wizerunek firmy, może go usunäć. Terms and conditions apply. Autorzy mogą sobie wtedy poszukać innej platformy, która ich dzieła opublikuje. Ale sądownie zakazać publikacji chyba się nie da. No i dobrze, że się nie dla – nie dlatego, że popieram „separatystyczne” treści, ale dlatego, że jestem za prawem do głoszenia najróżniejszych treści, nawet tych paskudnych.

    Autorzy wszelkich publikowanych, wystawianych czy w inny sposób wstawionych do przestrzeni publicznej treści muszą się za to liczyć z potencjalnymi procesami *cywilnymi*, wytoczonymi przez osoby, które poczuły się znieważone. Wytoczenie takich procesów jest z kolei prawem tych osób.

    No i ja bym takich filmów nie linkował. Jak słusznie poprzednio zauważyłaś, to je tylko promuje, przydaje im znaczenia, wreszcie może przyczynić się do tego, że te niebezpieczne bzdury dotrą do kogoś, kto im uwierzy.

  • anuszka_ha3.agh.edu.pl 12.01.2015To się tak ładnie teoretyzuje. Ale weźmy konkretny przykład: Państwa bałtyckie chcą (a może już to zrobiły?) wyłączyć na swoich terenach dostęp do rosyjskiej telewizji. Popierasz czy potępiasz?

    Dla mnie w takich właśnie konkretnych sytuacjach pojawia się problem. Bo okazuje się, że ludzie są głupi. I że jak im się puszcza telewizję z 3-letnim chłopczykiem ukrzyżowanym w Słowiańsku, to wierzą, że w Słowiańsku ukrzyżowano 3-letniego chłopczyka. A nawet chwytają za karabin i jadą tam strzelać do Ukraińców, bo wierzą, że bronią dzieci przed faszystowskim bestialstwem. Za chwilę uwierzą, że jakieś tam miasto na Łotwie jest tak naprawdę rosyjskie, więc chwycą za karabin i rozpętają wojnę na Łotwie.

    I co z tym zrobić?
    Wolność słowa vs. głupota z karabinem w ręku…?

  • red.grzeg 12.01.2015Cmos konkretne podał swego czasu przykład Drezdna, które było jedynym miastem bez zachodnioniemieckiej TV w NRD, było tam najwięcej wniosków o wyjazd na Zachód.
    nrdblog.cmosnet.eu/2009/07/zegnaj-nrd-2-droga-na-zachod-i-tv/
  • pfg 13.01.2015Ale co to znaczy „wyłączyć dostęp do rosyjskiej telewizji”? Prawnie zakazać jej oglądania i rozpowszechniania, zakłócać sygnał? Oczywiście jestem przeciw. Jednak jeśli chodzi o to, że państwowa (kontrolowana przez państwo) sieć przekaźników przestanie transmitować sygnał, ale ludzie będą mogli oglądać czy to z satelity, czy na kablu, czy w internecie, czy korzystając z jakichś przekaźników alternatywnych, to byłaby to autonomiczna decyzja tych państw. Być może głupia i przeciwskuteczna (daje lokalnym, Boże uchowaj, separatystom argument „Rosjanie są dyskryminowani”, nawet jeśli w tym wypadku argument jest wątpliwy), ale nie stanowiąca pogwałcenia wolności słowa.

    Mówiąc krótko, państwo może ograniczać wolność wypowiedzi w bardzo wąskim zakresie. Państwo w zasadzie nie może swoim obywatelom ograniczać wolności słuchania cudzych wypowiedzi. Ale stąd nie wynika wniosek, że państwo ma rozpowszechniać, ułatwiać rozpowszechnianie wszystkich wypowiedzi, w tym takich, które uważa za skrajnie niebezpieczne dla samego państwa.

    @red.grzeg – widać w Dreźnie RFN jawiła się jako owoc zakazany.

  • Gość szafir *.dynamic-ww-1.vectranet.pl 13.01.2015Mimo tego wszystkiego, dobrego Nowego Roku.
  • xyz123459 15.01.2015

    Rozróżnijmy dwie rzeczy: obraźliwe treści i nawoływanie do popełniania przestępstw czy terroryzmu. W pierwszym przypadku powinna zadziałać zasada: „nie chcesz – nie kupuj/ nie czytaj/ nie słuchaj / nie oglądaj”. Ja nikogo nie zmuszam do kupowania „NIE”, i choć można tam znaleźć treści zdecydowanie obraźliwe i wyjątkowo przekraczające granice dobrego smaku, nie zamykałbym tego pisma. Inaczej sprawa wygląda z pewnym reżyserem-dziennikarzem, który wzywał do rozstrzelania pracowników „Gazety Wyborczej” i TVN-u czy do zbrojenia się społeczeństwa przeciw okupantom z Wiejskiej – to już są treści niebezpieczne i tym powinien zająć się prokurator albo psychiatra.

    Jeśli telewizja rosyjska pochwala przemoc czy wzywa do nienawiści etnicznej, to Łotwa ma pełne prawo zakłócać sygnał. Jeśli tylko wylewa szambo – kto chce, niech to ogląda.

Ruś przed końcem świata

Jeszcze o ruskiej dziewoi, reklamującej tzw. „Noworosję” na youtube. Jest to rzeczniczka prasowa Striełkowa. Właśnie obejrzałam piękny, profesjonalny filmik, w którym ta pani wygłasza pochwałę stalinowskich czystek.

Tekst napisał kremlowski ideolog Dugin. Ruska dziewoja mówi więc, że poprzez czystki Stalin tylko przeciwdziałał biurokratycznemu zastojowi. I że Stalin, jak Iwan Groźny, uznał za konieczne wprowadzić terror państwowy, aby wdrażać misję duchową Rosji.

Ludzie produkujący te filmy to nie jest garstka niszowych, stukniętych hobbystów. To wszystko dzieje się za wiedzą, zgodą i inspiracją Kremla.

Strach. 

W innym filmie ta kobieta stoi na tle hipnotycznie wirujących fraktali i mówi:

„Ludzkość żyje tylko dlatego, że jest u niej wielki Projekt. Opłacony milionami żyć, krwią, niezmiernym cierpieniem za wybór drogi. Są tylko dwa bieguny. Oni i my. Oni – przeciw Projektowi. My – za Projektem. Przy czym – jakikolwiek by on nie był. Ważne, żeby był wielki i straszny. My – Rosjanie, wszyscy razem powinniśmy popierać Wielki Projekt. Ruś przed końcem świata weźmie na siebie całe brzemię ludzkiej historii.”

Leni Riefenstahl może za nimi statyw nosić

Mam teraz zgryza. Chyba wyszłam na pożytecznego idiotę.

Zalinkowałam na facebooku rosyjski filmik propagandowy z tzw. „Noworosji”. Zresztą znalazłam cały kanał na youtube z taką twórczością, gdzie ruskie dziewoje zagrzewają do walki. Co prawda udostępniłam ten filmik z komentarzem. Mój komentarz był to fragment „Kilera”, gdzie Siara mówi: „Mają rozmach, skurwysyny”. Komentarz niezrozumiały dla nie-Polaka.

I oto za chwilę – ktoś dał pierwszego lajka. Kto to taki? Patrzę, a to jeden pan z Moskwy. Wchodzę na jego profil – tam same rosyjskie nacjonalistyczne treści i… prywatne zdjęcia pewnej pani. Pani znajoma. Ona gra ruską dziewoję na tych jutubowych filmikach.

A więc twórcy obserwują rozprzestrzenianie się swoich filmów propagandowych. Pewnie teraz ucieszyli się, że zaraza rozsiała się na Polskę. Mojego komentarza albo nie zrozumieli albo wisi im.

Myślałam, że linkuję w celach poznawczych. Ale im o to właśnie chodzi. Im więcej linków, tym więcej możliwości ponownego udostępnienia. Jeden polski internauta skomentował potem całą historię: Idę o zakład, że to wszystko jest nadzorowane, a dane agregowane. Współczesna propaganda wykorzystuje te same metody co typowy marketing. Właśnie tak. Dlatego mój link to nie jest dla nich tylko jeden datapoint. Mój link może być linkowany dalej i dalej, oraz podbijać popularność filmu dla algorytmów wyszukujących i klasyfikujących gorące tematy. Więc na facebooku skasowałam, żeby nie nabijać ruchu łobuzom. Niestety popełniłam błąd i zalinkowałam to także w innym miejscu w internecie, gdzie usunąć mogę tylko poprzez prośbę do moderatora. Poprosiłam. Dla zasady. Mam nadzieję, że usunie.

Te filmiki to jest dokładnie to, o czym pisze Peter  Pomerantsev w najnowszym artykule w politico.com. Nie chodzi w nich o żadną informację. Przeciwnie, im więcej dezinformacji, tym łatwiej zdezorientować racjonalność i dotrzeć do pokładów emocjonalności. Pomerantsev porównuje to całkiem trafnie do technik psychomanipulacji, zwanych programowaniem neurolingwistycznym (NLP). Co prawda Tomasz Witkowski w bardzo ciekawej książce Zakazana psychologia dowodzi, że NLP nie działa. Ale mnie się coś tak zdaje, że owszem, nie działa jako całościowa doktryna, której uczą na drogaśnych kursach dla akwizytorów i menedżerów sprzedaży, natomiast pewne jej narzędzia działają, bo to jest eklektyczny zlepek metod. Czytałam kiedyś trochę o wersji NLP stosowanej na „kursach uwodzenia”. Są to zazwyczaj metody przaśne, ale jest w nich ziarno manipulacyjnej skuteczności: Na przykład urabianie partnerki poprzez wprawianie jej w zakłopotanie i dezorientację, aby potem – mini-syndrom sztokholmski – przedstawić siebie jako uwodzicielsko atrakcyjnego, któremu należy jeść z ręki. Albo wytwarzanie u partnerki pożądanego nastroju za pomocą opowieści, gdzie słowa muszą być nacechowane odpowiednimi znaczeniami.

I właśnie o uwodzenie chodzi w tych filmach. Nie o informację. Lecz o wytworzenie określonego nastroju emocjonalnego. Właściwie nie jest to wojna informacyjna, lecz wojna psychologiczna. Granie na emocjach. A Pomerantsev wie co pisze, bo sam jest Rosjaninem. Nie podam linków do tych filmów. Kto chce, sam znajdzie. I uwierzcie mi – nas, Polaków, te filmy też mogą zahipnotyzować. Swojskie i duszeszczypatielne. W końcu jesteśmy z tego samego kręgu kulturowego. Muzyka jest tam rzewna i dramatyczna. Piękne kobiety wypowiadają słowa proste, słowiańskie, nasze. O dobru i sprawiedliwości. Albo nawet nic nie mówią, tylko przemawiają gestem.

Kremlowscy spece wiedzą, co robią. Leni Riefenstahl może za nimi najwyżej statyw nosić.


Komentarze

  • pfg 06.01.2015Oj tam, oj tam. Kremlowscy spece na pewno studiowali klasykę filmów propagandowych. Uczniowie przerośli swoich mistrzów, coś takiego się w końcu zdarza, ale gdyby nie ci mistrzowie, uczniów by nie było.
  • Gość kravietz *.as13285.net 11.01.2015Działa… ale na kogo? Na fanatycznych zwolenników Noworosji jak najbardziej, ale oni zalajkują wszystko co pasuje do ich wizji. Ale jak pokazuje obecna sytuacja polityczna na świecie skuteczność tych technik w przekonywaniu do rosyjskiej wizji świata poza Rosją jest bliska zeru. A skuteczność w Rosji wynika wyłącznie z bardzo ograniczonego dostępu do informacji.
  • anuszka_ha3.agh.edu.pl 11.01.2015Co ty opowiadasz – ograniczonego? Rosyjskojęzyczny internet jest gigantyczny. I można tam znaleźć rzeczy zarówno pro-reżimowe, jak anty-reżimowe. Więc twórcom tej propagandy zależy na zdominowaniu najbardziej popularnych przekazów.

Putinowskie jasełka – inspiracja

Pamiętacie te Putinowskie jasełka na Krymie? Ten musical ze swastyką? 

Już wiem, skąd inspiracja dla tego widowiska!

Komedia Producenci z 1968 roku. Bohaterowie planują przekręt i w tym celu organizują występ kabaretowy w tak złym guście, żeby na pewno skończył się klapą. Niestety plan nie wypala. (Swastyka pojawia się w 2:34).

W 2001 zrobiono z tego musical, a następnie w 2005 – filmową wersję musicalu. Ta sama scena z większym rozmachem (swastyka 6:50):

(Dzięki Jirme-Jahu.)

Rewolucja robi ze swoimi dziećmi to, co zawsze

Lewica.pl zawsze opisuje wojnę na Ukrainie z prorosyjskiego punktu widzenia. Bo Rosja, gdy wykorzystuje prawicowych pożytecznych idiotów, to daje im się karmić ideologią prawicową. Gdy zaś wykorzystuje tych lewicowych – to  oczywiście lewicową. Oto mistrzostwo: rozgrywać swoje interesy, każdemu mówiąc to, co chce usłyszeć. Dlatego też lewica.pl z kanapy kibicowała budowaniu państwa, które teraz-to-już-naprawdę!!! będzie realizować idee komunizmu: 

W czwartek 22 maja w Doniecku odbył się zjazd założycielski partii „Noworosja”, której celem jest budowa na terytoriach Południowego-Wschodu Ukrainy nowego państwa – „Noworosji”. Zgodnie z uchwalonym programem, partia będzie dążyć do ustanowienia sprawiedliwości społecznej, władzy rad i uspołecznienia środków produkcji, równocześnie podkreśla jednak znaczenie tradycyjnych wartości i moskiewskiego prawosławia. (…) jednym z najpilniejszych zadań ruchu jest nacjonalizacja przemysłu: – Ci, którzy w latach 90. zagrabili przedsiębiorstwa, muszą zwrócić je narodowi, a wielkie przedsiębiorstwa zostaną znacjonalizowane.

Program partii zakłada priorytet kolektywnych form własności, państwowej i społecznej: Wielka własność, aktywa przemysłowe i finansowe, będzie należała do państwa, zaś średnia własność może należeć do kolektywów, podczas gdy drobna własność i obiekty działalności ekonomicznej będące wytworem rąk właścicieli mogą znajdować się w prywatnych rękach.

Oprócz przemysłu własnością państwa ma pozostać także ziemia, jej zasoby pod powierzchnią, cieki i zbiorniki wodne, fauna i flora. Jedynie działki na cele mieszkaniowe i przeznaczone do indywidualnej działalności rolnej mogą znajdować się „w dożywotnim użytkowaniu z możliwością dziedziczenia prawa korzystania”. Generalnie ustrój społeczno-ekonomiczny państwa ma być oparty na zasadach sprawiedliwości społecznej i wielosektorowości gospodarki.

W programie „Noworosji” znajdziemy także ściśle socjalistyczne założenia, np. zasadę, że zapłata za pracę każdego człowieka będzie adekwatna do stopnia przydatności tej pracy dla społeczeństwa.

Lewica.pl z radością donosiła następnie, że powstała –

Radziecka konstytucja Związku Republik Ludowych

26 czerwca w Doniecku uchwalony został „Akt konstytucyjny o powstaniu Związku Republik Ludowych”, w skład którego wchodzą doniecka i ługańska republiki ludowe. Konstytucja nowego związku zakłada udział systemu rad w wyłanianiu władzy ustawodawczej. (…) Członkowie parlamentu związkowego pochodzić będą z dwóch grup: jedną trzecią deputowanych delegują republikańskie organy ustawodawcze, zaś pozostałą część parlamentu stanowić będą „przedstawiciele deputowanych rad lokalnych i (lub) kolektywów pracowniczych przedsiębiorstw, instytucji i innych organizacji”.

Wczoraj jednak taki oto news: W Doniecku separatyści uwięzili grupę komunistów! Ale jak to? Szok i niedowierzanie! Przecież oni tam chcieli budować nowy, lepszy ład! Rosyjski lewicowy socjolog, Borys Kagarlicki, ubolewa:

W Noworosji nasila się walka między postawionymi przez Moskwę politykami, realizującymi kurs na przywrócenie oligarchicznego reżimu.

Co gorsza, separatyści chcą uwięzionych komunistów oddać stronie ukraińskiej, a tam

Nasi towarzysze wpadną w ręce Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, czekają ich represje ze strony junty.

Faktem jest, że ukraiński parlament rozwiązał partię komunistyczną. A jak w ogóle władze traktują teraz komunistyczne ugrupowania, tego nie wiem. Cóż, zarówno skrajna prawica, jak i skrajna lewica na Ukrainie wydaje się być obiektem rosyjskich wpływów. Z tym, że ta pierwsza cieszy się raczej zbyt dużym zaufaniem władz, więc coś w tym może być, że ta druga tym bardziej traktowana jest z nieufnością.

Media podają, że dziś w nocy wymieniono grupy jeńców i jeden z nich nie chciał wracać do Kijowa.

Co w Polsce jest jak Rosja

Rosjanie mają jakiegoś bzika na punkcie patriotyzmu i muszą, widać, na każdym kroku udowadniać, że nie są wielbłądem i na pewno są patriotami. Dziennikarz Arkadij Babczenko opisał audycję na żywo w radiu „Goworit Moskwa”, w której brał udział. Dyskutował z jakimś posłem do Dumy o tym, czy Rosja jest agresorem. Tutaj jest nagranie:  [flash player] , [plik mp3]. Po przeczytaniu relacji dziennikarza, wysłuchałam całej audycji, żeby sprawdzić, czy to tak naprawdę wyglądało. W rzeczywistości było nawet jeszcze dziwniej. Czegoś takiego po prostu nie ma w mediach w naszej części świata… (Tak pomyślałam, ale po chwili coś mi to zaczęło przypominać. Lecz o tym na końcu.)

Słuchacze dzwonią: „Panie Babczenko, pana myśli nie są rosyjskie!”. Albo pytają, jak pan Babczenko może tak publicznie prać brudy, tj. mówić o jakiejś agresji ze strony Rosji: „Mąż z żoną mogą się kłócić, ale publicznie powinni się nawzajem bronić.” Albo pytają, co to będzie, jak pan Babczenko tak będzie mówił o agresji Rosji, toż jeszcze „świat uzna, że Rosja jest agresorem, wprowadzi sankcje i kraj się rozpadnie;  będzie pan szczęśliwy, panie Babczenko?” Prowadzący audycję usilnie sprowadza wszystko do „patriotyzmu”. Rozpoczyna się dyskusja, co to jest patriotyzm i który z gości jest większym patriotą. Audycja kończy się tym, że obaj goście wrzeszczą na siebie – Babczenko, że on za ojczyznę przelewał krew w Czeczenii, a poseł – że „proszę mnie nie tykać, bo jak ja pana tyknę”.

I wiem już! Wiem, co mi to przypomina! Jednak zdarzają się takie rzeczy w Polsce. Pomyślcie: gdzie panuje takie poczucie oblężonej twierdzy? Gdzie wszelkie wzmianki o błędach i przestępstwach są interpretowane jako szkalowanie świętości przez wrogie siły? Gdzie próba dyskusji na takie tematy pociąga za sobą natychmiastowo debatę nad lojalnością dyskutanta i konieczność udowadniania tej lojalności? W mediach katolickich!

Wygląda na to, że te uczucia i mechanizmy psychiczne, które w Rosji zagospodarowuje państwo – w Polsce zagospodarowuje Kościół.

Polskie dzieci używane do antyukraińskich ustawek dla rosyjskiej telewizji

Rosyjska telewizja państwowa pokazała „demonstrację przeciwko banderowcom” pod ambasadą Ukrainy w Warszawie. Niby że „w szeregu polskich miast odbyły się demonstracje poparcia dla Noworosji”. Jacyś Polacy wypowiadają się do mikrofonu, że Rosja nic nikomu złego nie zrobiła.

A oto, jak to wyglądało naprawdę. Znany antysemita Kobylański (zarzucano mu także szmalcownictwo) widnieje na transparencie. Prawdopodobnie nie przypadkiem. Wygląda na to, że wraz z neonazistowskim „Obozem Wielkiej Polski” zwerbował dzieciarnię z gimnazjum, żeby trzymała napisy „Majdan + NATO = nazizm”… Dzieciarnia nie bardzo wie, o co chodzi. Jeden chłopczyna zgłasza się: „To ja potrzymam flagę ukraińską!”, na co organizator poprawia surowo: „Zakrwawioną flagę ukraińską!”. Najwyraźniej biedne dziecko myślało, że nawet na tej demonstracji flaga ukraińska to jest „ta dobra”. Są też głosy z internetu, że podobno w Lublinie na podobną demonstrację werbowano obietnicami zapłacenia 1000 zł.

Więcej komentarzy na ten temat można znaleźć na wykop.pl.

Ukryta logika 3

Czytam, jak to wygląda z rosyjskiej strony. Tutaj jakiś „ekspert medialny” stara się demaskować Komitety Matek Żołnierzy, które uaktywniły się na wieść o zabitych komandosach. Pod filmikiem są ciekawe komentarze internautów rosyjskich. No więc Komitety Matek są to wg nich organizacje-„zagraniczni agenci”, finansowane przez USA. Czołowe działaczki są wg nich bezdzietne. Internauci dziwią się, dlaczego matki żołnierzy protestują, zamiast pójść do sądu. Itd. 

Niektórzy internauci stwierdzają bezradnie, że nie wiadomo, kto tu kłamie.

Wygląda na to, że rosyjską strategią medialną jest wszystko rozmyć. Powiedzieć ludziom, że nic nie jest jasne, nic nie jest proste, wszyscy kłamią, wszyscy są sprzedajni. Interesujące, że jakoś w tym wszystkim nieskazitelni mają być prezydent Putin, wojsko i… medialni eksperci tacy jak ten tutaj. Interesujące, że jedyną jasną sprawą jest, iż USA to wróg, a Rosja ma rację. 

To jest bardzo ciekawa strategia psychologiczna. Rozsiać totalną dezinformację, a na niej zasadzić kilka prostych, chwytających za elementarne emocje wiadomości o Ojczyźnie, wrogach, faszystach – które nie potrzebują weryfikacji, bo są intuicyjnie „prawdziwe” na mocy samych emocji.

Jakieś mózgi pracowały nad tym. To musi być serio cały dział psychologii. Pewnie badali ogłupianie społeczeństw zachodnich przez tabloidy. Tylko że na zachodzie ogłupianie dzieje się chaotycznie i bez planu, kierowane na ślepo niewidzialną ręką rynku. A Rosjanie wyciągnęli wnioski i ogłupiają planowo.

Ukryta logika 2

I kolejny niezwykle trafny komentarz internauty, który muszę utrwalić:

gelminator

My (Polacy, Niemcy, europejczycy, amerykanie) często zastanawiamy się o co chodzi w kłamstwach Putina i Ławrowa. O co chodzi w tym ich mowieniu że:
1) na Krymie to nie rosyjscy żołnierze, tylko „lokalne siły samoobrony” które broń i mundury kupiły w sklepach
2) że rosyjscy żołnierze wzięci do niewoli głęboko w głebi ukrainy „zabłądzili”
3) że białe w większości puste ciężarówki wiozą kaszę i sól dla ludności cywilnej
itd.

Jakkolwiek absurdalne są te kłamstwa (i każdy z nas by się czerwienił, pocił i przestępował z nogi na nogę ze wstydu jakby to mówił) to one są takim wytrychem, dzięki któremu panowie Wyrypajew i Kolada mogą mówić że „nie wszystko jest takie jasne”, „do kóńca nie wiadomo kto kogo”, „nie wiadomo kto zestrzelił”. W tych kłamstwach Putina nie chodzi o to aby kogokolwiek przekonać, tylko o wytworzenie atmosfery w której właśnie „nie wszystko jest jasne”.