Czy Rosja wspiera polskich antyszczepionkowców?

Pojawiają się ostatnio doniesienia medialne, że Rosja wspiera ruch antyszczepionkowy w USA. A w Polsce?

Jest sobie polskojęzyczny portal gloria.tv. Udaje portal katolicki.

Jest to portal rosyjski. Niedawno zmienił na swojej stronie adres na amerykański, dla niepoznaki. Ale w internecie są zarchiwizowane stare wersje strony z adresem:

Gloria.tv
Office 1461
Udaltsova 52
119607 Moscow
Russia

Pisała też o tym portalu strona Rosyjska V Kolumna w Polsce.

I otóż gloria.tv publikuje treści antyszczepionkowe. Zwrócił na to uwagę lekarz Dawid Ciemięga, znany popularyzator, aktywnie zwalczający antyszczepionkowców:

Tutaj zrzut ekranu z tego antyszczepionkowego artykułu na gloria.tv:

Portal gloria.tv publikuje także „wiadomości” odsądzające od czci i wiary papieża Franciszka, oraz jakieś brednie na temat „oznakowania przez mniejszość żydowską swoich członków w numerach ewidencyjnych PESEL”.


P.S. Jeśli chcielibyście wiedzieć, co to za adres, ta ulica Udalcowa 52 w Moskwie: Jest tam zwykły dom mieszkalny. Zarejestrowanych jest w nim kilka firm [1, 2]. Żadna nie nazywa się „gloria.tv”. Pewnie można się przyjrzeć im bliżej, może znalazłyby się jakieś poszlaki, która z nich jest/była właścicielem portalu. Adres biura w tym budynku: „office 1461” jest raczej niemożliwy, bo numery mieszkań są tam od 1 (1. piętro) do 98 (15. piętro).


Komentarze
Gość: x, *.free.aero2.net.pl
2018/09/07 02:18:04
To jest oczywiście metoda na obejście głównej trudności w stosowaniu broni biologicznej, czyli faktu, że jest równie groźna dla wszystkich, nie tylko dla wrogów, i wcześniej czy później może dosięgnąć również tych, którzy ją zastosowali. Ba, nawet nie trzeba będzie żadnej broni biologicznej stosować – wystarczy rygorystycznie (co w rosyjskim zamordyzmie nie jest bardzo trudne) szczepić własną populację, a populacje krajów zachodnich skłonić w ten czy inny sposób do obniżenia poziomu wyszczepialności. Zepchnięte obecnie do defensywy choroby zakaźne same zajmą się resztą, to tylko kwestia czasu.

Ale w istocie chodzi o coś więcej – o podbudowanie w krajach Zachodu antynaukowej histerii (Kremlowi szczególnie nie w smak jest klimatologia, bo świadomość antropogenności obecnego globalnego ocieplenia uderza w eksport surowców energetycznych, na którym wisi rosyjski budżet), doprowadzenie do skłócenia społeczeństw (dlatego w wielu internetowych debatach kremlowskie trolle podgrzewają obie strony dyskusji, promując – a innymi kanałami często także wspierając finansowo – wszelkie skrajności, od skrajnej lewicy i skrajnej prawicy po skrajnych idiotów) i zniszczenia zachodniej merytokracji (przeciętny Rosjanin wcale nie jest gorzej wykształcony niż przeciętny mieszkaniec Zachodu, wpływ elity naukowej na społeczeństwo w dyktaturze może być nawet silniejszy niż w demokracji, dzięki zamordyzmowi; jedyne, czego Rosja nie potrafi, to sprawić, by jej elity dorównały zachodnim – a skoro tak, to chce sprawić, by Zachód swym elitom przestał ufać).

I to dalej działa, choć już widać gołym okiem, że obywatele zachodnich demokracji niszczą w szybkim tempie podstawy własnego dobrobytu: że co, ja nie dam rady zniszczyć własnego kraju, ja!? Panie, ze szwagrem po wódce nie takie rzeczy robiliśmy, ja panu jeszcze pokażę!

2018/09/07 10:25:05
@x
To prawda, putinowskie trolle podgrzewają obie strony dyskusji.

Przy czym w przypadku szczepionek jesteśmy w tej luksusowej sytuacji, że obrońcy szczepień naprawdę mają rację. Zastanawiam się, czy podgrzewanie obrońców szczepień miałoby jakikolwiek efekt pożyteczny dla Rosji?

Gość: , *.neoplus.adsl.tpnet.pl
2018/09/11 21:32:32
To raczej chodzi o wykorzystanie kanałów „antyszczepionkowych” do rozprzestrzenienia informacji, o którą trollom chodzi, wśród ludzi z założenia niechętnych każdej „oficjalnej” narracji, bezkrytycznych i reaktywnych, ale uważających samych siebie za krytycznych i samodzielnie myślących. Oni najłatwiej dadzą się takimi chwytami przekonać i będą już dalej rozprzestrzeniać fejki całkiem za darmo.
2018/09/15 14:31:51
Nie lubi się Rosji, oj nie lubi 😛 😉
Gość: , 95.49.224.*
2018/09/27 10:54:10
@red.grzeg
Lubienie tu nie ma nic do rzeczy. Po prostu stwierdza się, że lepiej nie mieć ich przeciwko sobie. Ani po swojej stronie.
2018/09/30 20:26:37
Dobry materiał. W sumie nie powinno być w tym nic zaskakującego.
Gość: x, *.free.aero2.net.pl
2018/10/06 00:34:57
Bardziej niż o doraźną korzyść z wystawienia Zachodu na niebezpieczeństwo epidemii chodzi tu o wyrobienie w umysłach zachodnich internautów korzystnego dla Rosji podejścia do fake news i ewidentnych bredni: nikt normalny nie przejmuje się zanadto inwektywami wysmarowanymi na ścianach kloaki, ale jeśli cała sławojka wytapetowana jest setkami wypowiedzi pro- i anty-, to w ich czytelniku powstaje przekonanie, że wychodek jest miejscem debaty i że w ogóle jest o czym debatować (np. o przydatności szczepień ochronnych albo płaskiej Ziemi wspartej na grzbietach czterech słoni).
2018/10/07 14:02:58
@x
Właśnie tak.

Fake news: Chodzą po domach dwie osoby i promują sprzedaż perfum?

Polsat News podał, że we środę 18 kwietnia został zgłoszony na policję w Kędzierzynie-Koźlu napad i rabunek. Sprawcy rzekomo dali do powąchania ofierze fałszywe perfumy, od czego ta straciła przytomność. Kobieta zgłaszająca się jako poszkodowana straciła z mieszkania 2500 zł. Mam powody uważać, że zarówno Polsat, jak policja dali się nabrać na fake newsa.

 

Zrzut ekranu z wiadomości Polsat News.

Zdarzenie zgłoszone przez obywatelkę miało miejsce 18 kwietnia. Tymczasem ta „wiadomość” pojawia się w internecie od co najmniej 9 kwietnia.

Zrzuty ekranu z najwcześniejszej wiadomości, jaką udało mi się znaleźć, na portalu glucholazyonline.com.pl.

 

Od 16 kwietnia zaczął pojawiać się na facebooku łańcuszek z tekstem zaczynającym się od „Chodzą po domach dwie osoby”. Można to łatwo wyśledzić w wyszukiwarce Facebooka.

Zrzut ekranu przykładowej wiadomości z łańcuszka z Facebooka.

Przypuszczam, że na policję zgłosiła się mitomanka, która chciała ukryć np. przed mężem przepuszczenie 2500 zł. Zmyśliła sprawę w oparciu o łańcuszek internetowy, który świeżo zobaczyła na facebooku. Coś jak „mama Madzi”, która zmyśliła, że ją napadnięto i porwano dziecko.

Wcześniejsza wersja tego łańcuszka, z napaścią nie w mieszkaniu tylko na parkingu, chodziła po sieci w 2011 roku i została zdementowana przez policję jako fejk.

Trudno znaleźć chemikalia, które powodują utratę przytomności po powąchaniu małej ilości z buteleczki. Możliwe, że istnieją, ale są dostępne bardziej dla szpiegów niż dla cwaniaczków kradnących 2500 zł.

W ogóle, jak sprzedawca perfum każe wąchać perfumy? Przecież nie prosto z butelki. Tylko np. nakłada trochę na nadgarstek osoby zainteresowanej. Nikt nie sztacha się perfumami pełną piersią. Jeśli byłaby to substancja powodująca utratę przytomności po takim skąpym powąchaniu jak przy perfumach, to byłaby przede wszystkim niebezpieczna dla samego przestępcy.

Tego – moim zdaniem – fake newsa w ostatnich dniach podało wiele mediów lokalnych, ale też mainstreamowy ogólnopolski Polsat News. No i policja. To budzi we mnie zwątpienie. Jeżeli takie głupstwo tak łatwo jest wstrzyknąć do polskich mediów, to Rosja ze swoją wojną informacyjną może w naszym kraju robić, co tylko chce.

 

 

 


Komentarze
2018/04/22 15:10:31
Miejskie legendy mają się świetnie. Amputacja nerek, czarna Wołga (za PRLu w Polsce), mnóstwo innych rzeczy, teraz usypiające perfumy.

Uczłowieczanie – manipulacje wizerunkami płodów i zarodków


Źródła: 1. http://www.ourdominique.50megs.com/photo3.html ,
2. https://embryology.med.unsw.edu.au/embryology/index.php/File:Human_stage17_face_01.jpg


Zauważyłam, że większość źródeł w internecie manipuluje wizerunkami zarodków – przedstawia je bardziej uczłowieczone, niż są w rzeczywistości. (Przykłady obrazków – niżej; najbardziej paskudne oszustwo – na samym końcu notki.)

To dotyczy nie tylko stron anti-choice, ale także zupełnie normalnych, pozornie neutralnych poradników internetowych dla kobiet w ciąży.

Porównałam różne obrazki podawane na takich stronach ze zdjęciami na godnej zaufania stronie naukowej o embriologii. Typowe manipulacje są następujące:

Jeśli to rysunek lub grafika komputerowa:

  • Dla zarodka w wieku X tygodni podaje się rysunek zarodka starszego o tydzień lub dwa. Być może jest to pomyłka wynikająca z tego, że w języku medycznym wiek ciąży to wiek zarodka + 2 tygodnie (tj. czas od ostatniej miesiączki).
  • Rysuje się kształt ciała zarodka bardziej uczłowieczony – wyraźniejsza głowa, wyraźniejsze kończyny
  • Jeśli na rysunku ogólny kształt zarodka jest dość dobrze oddany, to jednak kształt jego twarzy jest zdecydowanie uczłowieczony w stosunku do tego, jak ta twarz wygląda naprawdę. Np. na pewnym etapie zarodek nie ma jeszcze wykształconego nosa i ust, tylko taką jedną pomarszczoną fałdę, ale na rysunkach jest już z nosem i usteczkami jak niemowlę. Sprawę utrudnia pokazywanie zarodków zwykle z boku. One z profilu wyglądają nieco bardziej ludzko, natomiast twarz mają pochyloną, tak że jej nie widać. Na zalinkowanej poniżej stronie widać jednak, że do pewnego etapu zarodki o dość ludzkim tułowiu mają wciąż jeszcze nie-ludzkie twarze.

Jeśli pokazywane jest zdjęcie:

Nawiasem mówiąc, zwróciłam uwagę, że mało jest w internecie zdjęć płodów, a więc już nie zarodków – czyli powyżej 10. tygodnia ciąży. Odpowiedź prawdopodobnie jest następująca: Jest dużo zdjęć takich zarodków, które ulegają poronieniu (naturalnie dzieje się to zwykle w pierwszym trymestrze ciąży), oraz zarodków poronionych na skutek aborcji (stosują się przepisy prawne, do którego tygodnia można aborcji dokonać, zresztą im szybciej się to zrobi, tym lepiej).

Osobną kategorię stanowią figurki zarodków, produkowane na potrzeby propagandy anti-choice.

  • Znalazłam w sieci kilka zdjęć figurek tak artystycznie wykonanych, że w pierwszej chwili wyglądały jak rzeczywiste preparaty medyczne. Jednak po bliższym przyjrzeniu można zauważyć, że rzeźby rzekomo kilkutygodniowych zarodków mają twarze niemowląt.
  • Typowe plastikowe figurki zarodków, które katechetki noszą po szkołach (ja już w latach 90. miałam z taką do czynienia) nie są tak ładnie wykonane, ale też maja wyrzeźbione twarzyczki niemowląt.

Strona embryology.med.unsw.edu.au jest troszkę trudna do nawigowania, ale bardzo gęsta merytorycznie i dlatego ją polecam.

Tu jest na przykład strona dotycząca zarodka w 9. tygodniu ciąży, czyli w 7. tygodniu życia zarodkowego.

Twarz zarodka wygląda bardziej jak pyszczek:
9. tydzień ciąży = 7. tydzień życia zarodkowego

Źródło: https://embryology.med.unsw.edu.au/embryology/index.php/File:Stage19_bf3.jpg

Dokładnie dla tego etapu rozwoju zarodkowego (9. tydzień ciąży, 7. tydzień życia zarodka) jest mnóstwo obrazków w sieci, fałszywie uczłowieczających wygląd zarodka. Na przykład na stronie poradnikowej dla kobiet w ciąży:

Nieprawdziwy obraz zarodka w 9. tygodniu ciąży

Źródło: https://www.thebump.com/topics/pregnancy

A tu jest tablica medyczna z rysunkiem z roku 1922, gdzie twarz zarodka w 9. tygodniu ciąży czyli 7. tygodniu życia zarodka wygląda zupełnie inaczej:

Twarz zarodka, 9. tydzień ciąży, 7. tydzień życia zarodka, rysunek medyczny z 1922 roku

Źródło: https://embryology.med.unsw.edu.au/embryology/index.php/File:Streeter1922-fig12.jpg

A tu już ordynarne przegięcie – fałszywe figurki zarodków w śpioszkach i czapeczkach (kliknijcie, żeby zobaczyć więcej i porównajcie ze stroną embryology.med.unsw.edu.au). Propagandyści chcą, żebyśmy zarodek w 9. tygodniu ciąży wyobrażali sobie tak:

Źródło: http://www.ourdominique.50megs.com/photo3.html

 


Tu z kolei przykład figurki płodu rzekomo w 12. tygodniu ciąży. Wygląda jak niemowlę.

Fałszywa figurka płodu w 12. tygodniu ciąży

Źródło: https://politicalpistachio.blogspot.com/2012/05/abortion-americas-genocide-baby-at-12.html

A tutaj rzeczywisty płód z 12. tygodnia ciąży (zdjęcie ze strony anti-choice, ale uczciwe!):

Prawdziwy płód, 12. tydzień ciąży

Źródło: http://www.priestsforlife.org/resources/development/baby-phillip.htm

Nie wiem, czy ktoś czegoś nie poknocił z przeliczaniem wieku ciąży na wiek płodu, więc na wszelki wypadek starszy płód, 14. tydzień ciąży:
Prawdziwy płód, 14. tydzień ciąży

Źródło: http://www.lifenews.com/2016/04/07/amazing-photos-of-baby-miscarried-at-14-weeks-reveals-the-humanity-of-unborn-children/

 


Na koniec pokażę wam najbardziej ordynarne oszustwo. Strona z fałszywymi figurkami zarodków pokazuje ten zestaw:

Źródło: http://www.ourdominique.50megs.com/photo3.html

Podpis głosi, że figurka pierwsza z prawej to zarodek w 8. tygodniu ciąży, czyli w 6. tygodniu życia zarodkowego. Jeszcze raz, żeby było jasne – chodzi o tę figurkę, wyglądającą jak gotowy niemowlak:

Źródło: http://www.ourdominique.50megs.com/photo3.html

A teraz jak wygląda ten zarodek naprawdę: Ma skrzela, ogon i płetwy. Usta są jeszcze nie całkiem odróżnialne od nosa, stanowią jedną fałdę. Zawiązki oczu ma po bokach głowy, jak ryba.

Ze strony embryology.med.unsw.edu.au/ – zarodek w 8. tygodniu ciąży, czyli w 6. tygodniu życia zarodkowego:

Twarz zarodka, 8. tydzień ciąży, 6. tydzień życia zarodka

Twarz zarodka w 8. tygodniu ciąży, czyli w 6. tygodniu życia zarodkowego. Źródło: https://embryology.med.unsw.edu.au/embryology/index.php/File:Human_stage17_face_01.jpg

Twarz zarodka, 8. tydzień ciąży, 6. tydzień życia zarodka

Twarz zarodka w zbliżeniu, w 8. tygodniu ciąży, czyli w 6. tygodniu życia zarodkowego. Źródło: https://embryology.med.unsw.edu.au/embryology/index.php/File:ME16_001.jpg

Zarodek, 8. tydzień ciąży, 6. tydzień życia zarodka

Cały zarodek, widok z przodu, w 8. tygodniu ciąży, czyli w 6. tygodniu życia zarodkowego. Źródło: https://embryology.med.unsw.edu.au/embryology/index.php/File:Stage17_bf3.jpg

Zarodek, 8. tydzień ciąży, 6. tydzień życia zarodka

Cały zarodek, widok z boku, w 8. tygodniu ciąży, czyli w 6. tygodniu życia zarodkowego. Źródło: https://embryology.med.unsw.edu.au/embryology/index.php/File:Stage17_bf1.jpg

 

 


Komentarze
Gość: tim, *.internetdsl.tpnet.pl
2018/03/26 00:56:14
i jakie to ma znaczenie jak wygląda twarz płodu w 6 czy w 8 tyg ciąży , skoro cała obecna dyskusja dotyczy aborcji eugenicznej do której dochodzi b. często po 20 tyg? – może prosze taki pokazać . Ewentualna diagnostyka prenatalna zaczyna sie ok 12 tyg i zajmuje czas , potem kolejny czas nim kobieta dostanie sie do szpitala i procedura się rozpocznie – najwcześniej do takiej aborcji dochodzi koło 16 tyg. – ale w praktyce to rzadkość , sporo jest koło 22 tyg albo później.
zresztą warto może pokazać płód już w 8 tyg:
embryology.med.unsw.edu.au/embryology/index.php/Carnegie_stage_23
(kiedy więszość ‚wyzwolonych’ kobiet uważa go za zlepek komórek)
Poza tym to czy Pani subiektywna ‚człowieczosć ‚ twarzy ma być kryterium rozstrzygającym o tym czy można zabić czy nie?
Może proszę też umieścić zdjęcie Josepha Merricka – tzw. człowieka słonia – czy zabiła by go Pani za wygląd czy tylko odebrała prawo do bycia człowiekiem.
Gość: Just some tag, *.play-internet.pl
2018/03/26 11:47:43
Do Tima:
Po pierwsze jest jakiś deadline terminacji ciąży i kołacze mi się że to 4 tygodnie. Mówimy o legalnej aborcji.
Po drugie, autorka nigdzie nie wypowiada swojego zdania na temat aborcji jako takiej, jej słuszności, ani konceptu że to od wyglądu ma zależeć czy aborcja zostanie przeprowadzona. Autorka zauważa jedynie, że zdjęcia są uczlowieczane, tj. płody na zdjęciach „podrasowanych” mają wyraźne cechy ludzkie, podczas gdy w rzeczywistości ich (jeszcze) nie przejawiają. Nie wydaje mi się, by naciąganym był wniosek, że im bardziej ludzko coś wygląda tym łatwiej nam się utożsamiać i mieć pozytywne emocje z tym związane. W takim celu prawdopodobnie się tak podkręca zdjęcia i jest to manipulacja. Tyle.
Poza tym pojawia się w artykule zdjęcie płodu z 12. tygodnia.
2018/03/26 18:03:06
Coś mi tu nie gra.

Masz rację, że „pro-liferzy” oszukują i manipulują wizerunkami zarodków i płodów aby wyglądały jak niemowlęta, bo wtedy łatwiej im przekonać słuchaczy, że embrion to po prostu bardzo małe dziecko, więc aborcja jest równoznaczna z zabójstwem. Takie postępowanie „pro-liferów” jest nieuczciwe i słusznie im to wytykasz.

W dodatku jeśli odnieść się do obecnego projektu pani Godek, który jest popierany przez PiS (przynajmniej na szczeblu szeregowych posłów, choć nie mam tu na myśli tego szeregowego posła) i którego uchwalenia domagają się biskupi, mowa jest o płodach uszkodzonych, zdeformowanych, często w makabryczny sposób. Narzucanie kobietom prawnego obowiązku rodzenia takich dzieci jest nieludzkie.

Wróćmy jednak do „pro-lferów” i ich manipulacji. Czy piętnując ich postępowanie, nie robisz do pewnego stopnia tego samego, co oni, tylko w drugą stronę? Oni akcentują „ludzkość” embrionów i żeby tego dowieść, podrasowują obrazki i figurki. Ty akcentujesz – zwracam uwagę: akcentujesz; tak to odbieram – ich „nieludzkość”: ogon, płetwy, skrzela, pyszczki. Piszesz zgodnie z prawdą, ale przecież te szczegóły nie mają znaczenia: każdy człowiek – ja, ty, mistrz olimpijski, dealer narkotyków, świątobliwy mnich i hodowca kóz – na którymś etapie życia płodowego mieliśmy te ogony i skrzela. O tym, czy aborcja jest/może być prawnie i etycznie dopuszczalna, nie decyduje to, że sześciotygodniowy zarodek ma ogon.

2018/03/27 10:41:41
@Tim

Właśnie o to chodzi: Jakie to ma znaczenie, jak wygląda zarodek? Ja też się pytam. To twórcy tych rysunków i figurek uważają, że wywołają większą empatię dla zarodków, jeśli przydadzą im rysów niemowląt.

@PFG

Piszę o pyszczku, płetwach, skrzelach i ogonie, bo to prawda. Widzieć w tym coś negatywnego to być jak ci przeciwnicy Darwina z XIX wieku, którzy obrażali się, że nie mają nic wspólnego z małpami.

Gość: NieZabijaj, *.play-internet.pl
2018/03/30 00:20:01
Kobieto, ocknij się! Żyjemy w XXI wieku i Ty sugerujesz, że kobieta w ciąży nie nosi w sobie człowieka. Piszesz o jakimś „pyszczku”. To taki sam „pyszczek” jak Twój! Ludzkich zarodków czy płodów nie trzeba „uczłowieczać” bo to są ludzie w fazie rozwoju określonej przez język medyczny. Tak samo noworodek, niemowlę, dziecko, nastolatek,osoba dojrzała i starzec to kolejne fazy rozwoju ludzkiego organizmu. Nie ma zgody na zabijanie człowieka w żadnej z tych faz! Aborcja natomiast jest najokrutniejsza, gdyż takie maleństwo nie ma żadnych szans na jakąkolwiek obronę! Jak można być tak podłym, aby chcieć pozbawiać życia te biedne istotki, albo nawet dopuszczać taką możliwość. To się nie mieści w głowie! Jakieś niewyobrażalne zwyrodnialstwo!
Inną sprawą jest, że chore dzieci również zasługują na miłość i opiekę a nie przedwczesną śmierć jeszcze w łonie matki, które ma je chronić i pomóc się rozwinąć/urodzić. Większość ludzi zapada na śmiertelne choroby, ich organizmy zaczynają szwankować w różnym wieku, ale nikt ich nie dobija wcześniej zanim sami nie skonają.
2018/03/31 23:57:41
@Pfg, akapit ostatni

Ja tego tak nie odebrałam. Mam wrażenie, że Anuszka pisze o (naszych) skrzelach i ogonach po to, żeby pokazać absurd wizualnego uczłowieczania. Prolajfowcy doskonale wiedzą, że gdyby przeciętnemu Kowalskiemu pokazali te skrzela i płetwy, to przeciętny Kowalski nie dostrzegłby w nich człowieka, a właśnie chodzi o to, żeby dostrzegł. I podkreślenie, na czym konkretnie, na pominięciu jakich widocznych cech polega manipulacja, jest słuszne.

A tak nawiasem mówiąc, ponieważ część umiarkowanych poglądów w tej sprawie zakłada, że jakąś tam sensowną granicą jest zagnieżdżenie się zarodka, to może należałoby pokazywać na stronach prochoiceowych ten zarodek _sprzed_ zagnieżdżenia. Czyli zlepek komórek, żadnych tam płetw ani skrzeli, o rączkach i nóżkach już nie mówiąc.

Gość: remrem, *.neoplus.adsl.tpnet.pl
2018/04/08 10:35:57
@NieZabijaj

Człowieku, ocknij się. Żyjemy w XXI wieku, a ty ciągle uważasz, że kobiety powinny poświęcać swoje życie w imię urodzenia dziecka, którego urodzić nie chcą. Piszesz jakoby przyjście na świat było najważniejszą kwestią i przywilejem osoby poczętej. A co z dziećmi, które rodzą się chore, które zaraz po wyjściu z brzucha matki cierpią z bólu, tylko po to, żeby zaraz umrzeć, gdyż ich wady wrodzone nie pozwalają na egzystencje dłuższą niż kilka godzin? Co z ciążami bliźniaczymi, w których jeden bliźniak jest zdrowy, a drugi nie, i zagraża życiu i zdrowiu tego pierwszego? Czy powinniśmy, w imię możliwości urodzenia się chorego bliźniaka, pozwolić na to, aby ten pierwszy urodził się chory/martwy? Żyjemy w XXI wieku, a wy, „obrońcy życia” dalej sprowadzacie aborcję do przestępstwa, wszystko w tej kwestii jest dla was czarne i białe. Lata istnienia ludzkości pokazały, ze są przypadki, gdzie usuniecie płodu jest wskazane, zarówno dla matki jak i dla płodu. A wy dalej wiecie lepiej i nazywacie aborcję morderstwem. I dalej wierzycie, że jeśli aborcję zdelegalizujecie, to kobiety przestaną ją stosować. Mamy fajną ustawę dt. aborcji, która jest dobrym kompromisem między zwolennikami a przeciwnikami aborcji. Jeśli rząd z jakichś przyczyn odbierze kobietom swobodę obywatelską, jaką jest możliwość nierodzenia chorego dziecka, to kobiety zaczną jeździć po aborcję za granicę. Szwedzkie szpitale już ogłosiły, że pomogą u siebie wszystkim Polkom, chcącym nie rodzić chorych dzieci, jeśli zaostrzenie ustawy przejdzie. Innymi słowy – wasza walka to tylko pic na wodę, jak za PRL-u – zakażmy czegoś, a problem zniknie. Zrozumcie wreszcie, ze to tak nie działa…

Gość: Kaś, 77.111.245.*
2018/07/04 12:40:01
@Gość: remrem
Jest dobrym kompromisem między kim? Chyba kościołem i PiSem. To nie jest żaden kompromis, to jest zakaz z trzema wyjątkami. Polska ma jedną z najbardziej restrykcyjnych ustaw aborcyjnych na świecie, a i tak znajdzie się masa ludzi, gotowych jej bronić. I to takich ludzi, którzy szumnie nazywają się nowoczesnymi i liberalnymi.

Purity culture

Miałam kiedyś fazę na czytanie blogów osób, które odeszły z wspólnot amerykańskich chrześcijan ewangelikalnych (nie mylić z ewangelikami!!!). Na YouTube można znaleźć fragmenty reality show „19 Kids and Counting” o rodzinie Duggarów, należącej do właśnie takiej wspólnoty. (W 2015 w tej rodzinie doszło do skandalu, bo okazało się, że nastoletni syn molestował seksualnie swoje siostry.)

Najciekawszą i najokropniejszą cechą tych wspólnot jest zafiksowanie na seksie. Jeśli teraz myślicie o Kościele katolickim, to nie – to nie jest jeszcze ten poziom zafiksowania. U chrześcijan ewangelikalnych bardziej przypomina ono zafiksowanie muzułmańskie. Zauważyłam pod tym względem główną różnicę między ich wspólnotą a katolicyzmem: Katolicyzm, owszem, wzywa do „czystości” seksualnej, ale jest w tym raczej egalitarny – nie robi różnicy pomiędzy mężczyznami a kobietami. Tymczasem w amerykańskich wspólnotach ewangelikalnych chłopcy mają wmawiane, że są w gruncie rzeczy bezradni wobec „pokus” seksualnych – oni są i mają być seksmaszynami, to jest poza ich wolą. Chłopcy są też otwarcie uczeni, że mają zawsze kierownictwo nad kobietami. (Nawet w młodzieżowych kółkach biblijnych jest problem, jeśli dziewczyna ma być kierowniczką grupy; to by oznaczało, że kobieta naucza mężczyzn!) Dziewczynki natomiast mają podane do wierzenia, że to one stanowią „pokusę” dla bezradnych chłopców; dlatego muszą zachowywać i ubierać się „skromnie”: zazwyczaj rękawy poza łokieć, brak dekoltów, spódnice za kolano. Jednak granice nie są tu jasne – czytałam o fundamentalistycznych rodzinach, w których uważa się, że przy całej tej skromności ubioru kobiety wręcz powinny nakładać makijaż, bo bez tego są niekobiece! Lecz z drugiej strony, są rodziny, w których na basenie chłopcy kąpią się w t-shirtach, a dziewczynki zakładają „skromne” stroje kąpielowe, niewiele krótsze od burkini!

Źródło: http://www.thefrisky.com/2013-05-03/this-is-what-the-duggars-wear-to-go-swimming/

W odróżnieniu do Kościoła katolickiego, w tych wspólnotach seks jest czymś właściwie ubóstwianym: Seks małżeński jest czymś, co stoi na piedestale. (Być może to wyjaśnia sprawę konieczności noszenia makijażu?) Oni mają od młodości wmawiane, że w małżeństwie seks jest zawsze super, są to istne fajerwerki i w ogóle trzeba się wtedy angażować w seks na maksa, bo jak nie, to jest się złą żoną. Ale! Seks przed ślubem do dokładna odwrotność tego po ślubie. Doktryna ewangelikalna głosi, że dziewczyna, która uprawiała seks przed ślubem, to „uszkodzony towar”. Jej życie jest wówczas nieodwracalnie „zrujnowane”.

Ta doktryna nazywa się „purity culture”. Ale chodzi w niej nie tylko o stosunki seksualne. Nie wolno ze sobą nawet chodzić, umawiać się (dating). Nie wolno nawet trzymać się za ręce! Dziewczyna powinna „strzec swojego serca”, ponieważ samo zakochanie się powoduje, iż jej serce jest „rozmieniane na drobne”. Dlatego należy zachowywać „emotional purity”. Jeśli dziewczyna widzi chłopaka, który jej się podoba, ma modlić się i rozeznawać, czy to jest właśnie ten zesłany przez Boga. Ale nie może bliżej się z tym chłopakiem zapoznać. Ma rozeznawać na odległość, co najwyżej w relacjach koleżeńskich. Jeśli zrobi błąd i zakocha się w nie tym, którego Bóg dla niej przeznaczył, to jej serce stanie się uszkodzonym towarem i nie będzie już wartościowe dla przyszłego prawdziwego męża. A to oznacza „zdradę przyszłego męża”.

Tymczasem chłopak ma za zadanie spełnić rytuał „zalotów” (courtship). Tu film, jak to przebiega u Duggarów:

Czy zwróciliście uwagę, że absztyfikant nie zdjął czapki nawet podczas grillowania przez ojca wybranki?

Młodzieniec ma, jak w XIX wieku, uderzać w konkury, tj. zgłosić się do rodziców dziewczyny i zadeklarować, że chce się z nią ożenić. Ojciec dziewczyny przeprowadza męską rozmowę z chłopakiem i dopiero jeśli go zaakceptuje, pozwala spotykać się młodym. Oczywiście w rodzinnym domu dziewczyny, w obecności przyzwoitek. Ojciec uroczyście zezwala na trzymanie się za rękę. O ile dobrze pamiętam, później jeszcze następuje etap zaręczyn. Nawiasem mówiąc, zaręczyny oznaczają, że z jednej strony dziewczyna już nie musi „strzec swego serca” i może czuć się zakochana – ale z drugiej strony zaręczyny nie mogą być zerwane. W przypadku zerwania dziewczyna jest „zrujnowana”, właściwie zupełnie tak, jakby została pozbawiona dziewictwa. Pocałować się można dopiero po ślubie.

Na tle tej obsesji seksualnej w reality show o Duggarach dochodziło przedziwnych kontrastów: Gdy córka – jedna z dziewiętnaściorga dzieci – zaręczyła się (czyli nadal „czystość”, tylko za rączkę), to rodzice zaczęli w obecności narzeczonych zachowywać się cokolwiek dziwnie… jakby chcieli im przekazać: „Patrzcie na nas! Ożeńcie się, to wreszcie będziecie mogli robić te wszystkie rzeczy!”

Młodzi ludzie w tych wspólnotach są wychowywani całymi latami w izolacji od normalnego świata. Nie chodzą do szkół, lecz są uczeni w domach (homeschooling). Chodzą do college’ów, ale takich o profilu silnie religijnym, gdzie na kampusach panuje surowa dyscyplina. Tam przynależą do młodzieżowych kółek religijnych, które nadal sprawują nad nimi kontrolę. Następnie młodzi ludzie wcześnie żenią się lub wychodzą za mąż. Osoby które uciekły z tej społeczności piszą, że wyszły stamtąd ciężko poranione psychicznie. Jest cały ruch społeczny zdrowienia z „kultury czystości”.

Ciekawe, czy coś takiego przydałoby się w Polsce, czy jednak nie jest potrzebne, bo katolicyzm jest bardziej lajtowy?


Komentarze
Gość: Eire, *.toya.net.pl
2017/10/01 20:32:12
Na pewno przyda się zdrowsza edukacja, ale nie ma się co porównywać z USA- to zupełnie inne, choć też mętne bajoro, ale ze swojską fauną i florą.
Choćby pierwsze z brzegu- w polskim katolicyzmie dziewictwo jest jednak sprawą indywidualną, w USA jest spory nacisk na „strzeżenie cnoty” przez męskich członków rodziny- pierścienie czystości, bale podczas których tańczy się z tatusiem, który uroczyście obiecuje strzec dziewictwa córuchny. Ja- katoliczka z katolickiej rodziny- chyba bym umarła gdyby mój ojciec uznał moje życie seksualne za sprawę swojego honoru. Nie ma też tak dosłownie czytania Biblii i rozkminiania czy tylko stosunek waginalny się liczy- seks to seks, dziewictwo można stracić na wiele sposobów.
To jest w ogóle pewna paranoja- z jednej strony to facet „nie może się powstrzymać”, ale ona „zostaje uwiedziona”- jakby do seksu popychały wróżki zębuszki.
2017/10/01 23:48:27
Katolicyzm jest bardziej lajtowy. Ci fundamentalistyczni ewangelikanie w ogóle uważają, że katolicy to nie są prawdziwi chrześcijanie, że to oszuści, którzy tylko udają chrześcijan. Sam słyszałem :-\

(Usuń tę wersję, gdzie występuję jako gość, bo mnie blox wylogował.)

2017/10/02 10:14:12
„Katolicyzm, owszem, wzywa do czystości seksualnej, ale jest w tym raczej egalitarny nie robi różnicy pomiędzy mężczyznami a kobietami.” Może deklaratywnie nie, ale w praktyce – jak najbardziej. Chociażby w tym, na co ciche przyzwolenie mają księża i zakonnicy. Łamanie celibatu i ślubów czystości ewidentnie nie jest w KK żadnym problemem, nie jest też problemem to, że otwarcie się o tym mówi i pisze. Ale tylko w odniesieniu do mężczyzn. Kobiety występujące z zakonu są znacznie większym tabu, więc nawet nie bardzo wiemy, w ilu przypadkach w grę wchodzi zakochanie, seks itd., niewiele też wiadomo o życiu seksualnym wewnątrz klasztorów żeńskich. O tej nierówności świadczy też znacznie większe przyzwolenie społeczne na zdradę męską i męski promiskuityzm. Może nie jest to wprost artykułowane, jak w opisywanych przez Ciebie przypadkach, ale istnieje.
2017/10/02 10:19:19
PS. Również to, że za winne zarówno aborcji, jak i dzieciobójstwa uznawane są – społecznie i przez sądy – w zasadzie wyłącznie kobiety pokazuje tę nierówność. Liczy się wyłącznie bezpośredni sprawca, ale po części dlatego, że istnieje podskórne przekonanie, że facet od seksu powstrzymać się nie może, a kobieta ma być mu posłuszna. Podobnie ostatnio wstrząsająca historia faceta, który zgwałcił upośledzoną umysłowo kobietę – umorzono, bo się nie broniła, a on się tłumaczył, że od półtora roku nie miał baby. To jest zakodowane kulturowo i mam wrażenie, że jest groźniejsze od otwartych deklaracji opisywanych przez Ciebie wspólnot.
2017/10/03 08:01:13
Po prostu w DNA rodzimego katolicyzmu wpisana jest hipokryzja. Jak w całe życie w PL. Inne rzeczy głosimy na forum inne praktykujemy w domu. Dlatego zakaz aborcji tak ale sciganie za aborcje za granicą już nie bo przecież każda katolicka rodzina powinna mieć możliwość usunięcia „wpadki” w czeskiej klinice.
2017/10/06 15:04:43
To wszystko jest takie dziwne
2017/10/09 21:11:22
Polski katolicyzm tradycyjnie jest bardzo umiarkowany seksualnie, wydaje mi się wiąże się to z silną ludowością.

David Lodge (polecam!) opisywał brytyjski katolicyzm i tam było wszystko na poważnie, łącznie z planowaniem małżeństwa z anglikaninem (bo wtedy spowiednik zgadzał się na stosowanie antykoncepcji – w imię jedności małżeństwa).

Gość: ali, *.neoplus.adsl.tpnet.pl
2017/10/15 22:33:49
Świadków Jehowy w Polsce nie widziałaś ? Córka ma w klasie koleżankę od nich. Bidula nawet na zajęcia dodatkowe nie może chodzić, a o wycieczkach nie wspominając. Zresztą i pewnie do tej szkoły by nie trafiła, bo w końcu jest straszliwe zagrożenie męskim spojrzeniem na przerwie, gdyby nie fakt, że jest i druga SJ w innej klasie i na przerwach się wzajem szpiegują.
Gość: Alex, *.free.aero2.net.pl
2018/03/25 14:01:11
boszzzz jakie to musi być cholernie opresyjne środowisko dla osób nieheteronormatywnych czy mających skłonność do jakichkolwiek ponadstanardowych zachowań seksualnych . Na plus polskiego ‚ katotalibanu ” w porównaniu z tamtym należy też podać to że mimo wszystko w Polsce nie ma takiego ” odcięcia’ od normalnego świata jak tam

„Radykalna opozycja”

Czy obejrzeliście już Wiadomości TVP z 16.07.2017, godz. 19:30?

„Ekstremiści”
(liczne publikacje partyjne / propagandowe)

„Z pnia zdrady narodowej”
(S. Ligarski, Plakat w służbie WRON)

„Od strojenia się w opozycyjne piórka do programu zdrady narodowej jest często tylko krok”
(W. Jaruzelski, Przemówienie na warszawskiej konferencji sprawozdawczej PZPR, 1983)

„…Michnika i innych KOR-owców, którzy na długo przed 13 grudnia wnieśli do legalnej organizacji ducha nielegalnej walki”
(Większość Polaków pragnie ładu, spokoju, porządku. Skrót wywiadu wicepremiera Mieczysława F. Rakowskiego dla „Życia Warszawy”, „Trybuna Ludu”, 21–22 VIII 1982.)

„mają do powiedzenia tyle, ile zdołali zapamiętać z korowskiego katechizmu”
(J. Kujawa, Zbrodniczy scenariusz, „Żołnierz Wolności”, 22 II 1982)

„metody mafijnej socjotechniki społecznej KSS »KOR«”
„…bezpośredniego starcia z władzą: strajku generalnego lub powstania antypaństwowego”
(publikacja propagandowa: L. Wojtasik, Podziemie polityczne…, Warszawa 1983

„…krwawej wojnie domowej…”
(M. Kuszewski, Kto zapłaci rachunek?, „Trybuna Ludu”, 15 II 1982)

„Nie bez kozery – że użyję historycznego przykładu – KPN tak wkleja te swoje literki w znak Polski Walczącej”
(gmaj, Nie moja broszka, „Argumenty”, 19 IX 1982)

„Dziś te siły nas obrażają, gwałcąc narodowe symbole, jutro – bez zdecydowanego przeciwdziałania wszystkim tego typu poczynaniom – mogą nas zacząć zabijać. ”
(H. Gaworski, Czarna sotnia w natarciu, „Barwy” 1982, nr 6)

„Są na naszej ziemi jak gdyby dwie Polski. Jest Polska dobrych ofiarnych ludzi, związana z wartościami socjalizmu i uczciwa, tworząca wartości materialne, kulturalne, moralne. I ona przeważa. Do niej powinna należeć przyszłość. Ale jest i nurt ciemny wsteczny, wlokący się za nami jak złowrogi cień. To niepoprawny demagog z wytartym czołem. To tuczący się cudzym kosztem nierób, spekulant, łapówkarz. To podziemny kanał nieczystych interesów, pogardy dla prawa, kamienia wyrwanego z bruku”
(W. Jaruzelski, Przemówienie na posiedzeniu Sejmu PRL, 21 lipca 1983 r.)

„Przede wszystkim wskazywać trzeba jałowość programową opozycji, która pomijając trudne problemy Polski oraz oczekiwania społeczeństwa, ogranicza się do negacji i destrukcyjnych działań, maskując to kilkoma »liberalnymi frazesami«. Wskazywać należy, że opozycja – dążąc do obalenia ustroju – skazana jest na negację (»im gorzej, tym lepiej«) i obiektywnie rzecz biorąc – nie może podjąć żadnych konstruktywnych działań. To określa jej antypolski i antyrobotniczy, agenturalny charakter”
(dokument Wydziału Informacji KC PZPR: AAN, KC PZPR, 1852, Prognozy rozwoju sytuacji społeczno-politycznej kraju od kwietnia do czerwca 1983 r., 7 IV 1983 r., k. 247)

„Partia toczy walkę z wrogiem politycznym. Chociaż jego główne siły zostały rozgromione, a skierowane przeciw socjalistycznej Polsce plany i działania zdemaskowane, chociaż ludzie pracy coraz lepiej dostrzegają rzeczywiste cele i szkody spowodowane przez kontrrewolucyjną opozycję, to jednak przeciwnik działa”
(W. Jaruzelski, Przemówienie na wojewódzkiej konferencji sprawozdawczo-programowej PZPR w Katowicach wygłoszone 21 lutego 1983 r.)

Cytaty z:
Jan Olaszek, „Ekstremiści, chuligani, politykierzy”. Obraz podziemnej „Solidarności” w propagandzie stanu wojennego, Pamięć i Sprawiedliwość 2010, 2(16), 105-137
– Warto przeczytać całość!
Edit: Nagranie na VOD TVP już pojawiło się z powrotem: http://wiadomosci.tvp.pl/33241165/16072017-1930

 

 

 


Komentarze
Gość: Lulu, *.dynamic.gprs.plus.pl
2017/07/17 22:54:18
Telewizja Republika w swoim głównym wydaniu dziennika nazwała protesty przeciw ustawie reformującej sądownictwo „marszem zaprzańców”.
2017/07/21 02:37:02
Zestawienie piękne, wnioski raczej ponure.
Pytanie, dlaczego było to nieuniknione, pozostaje otwarte.
Gość: ssas, *.dynamic.gprs.plus.pl
2017/08/16 19:18:11
Dajesz się manipulować i nawet o tym nie wiesz.

Rzecznik ONR odleciał z planety Rozum

Zdaniem rzecznika prasowego ONR (Oni Nienawidzą Rozumu), wymuskanego nacjonalisty, Tomasza Kalinowskiego jego organizacja propaguje zdrowy polski nacjonalizm. Ponadto uważa on, że „Każdy, kto zna podstawy politologii, umie odróżnić faszyzm od zdrowego nacjonalizmu polskiego. W deklaracji ideowej nie ma nic, co wskazywałoby na to, że promujemy, propagujemy ustrój totalitarny”

Czyżby? Sięgnijmy do przedwojennego ONR, który sam się określał jako totalny. Ten sam ONR, do którego już oficjalnie się przyznajecie.

Włodzimierz Sznarbachowski, Naczelny problem współczesnego ustroju, „Ruch Młodych” 1937, nr 3 (18), s.26-27 – „[…] da się dziś wyróżnić trzy dominujące typy ustrojowe. Jeden nazwijmy liberalnym, akcentujący moment wolności gospodarczej i politycznej jednostki i pośrednio  jej udziału w rządach (głosowanie powszechne), drugi – policyjny, wciągający zewnętrznymi przepisami cały naród do pracy dla państwa, ale chcący zachować przywileje rządzących. Wreszcie totalny – akcentujący solidarność wspólnoty narodowej i chcący ją rozbudować na świadomym wysiłku każdej jednostki” oraz „[…] totalnym jest zarówno bliski katolicyzmowi faszyzm, jaki rasistowski hitleryzm i materialistyczny bolszewizm”.

Wojciech Wasiutyński, Organizacja Polityczna Narodu a państwo i społeczeństwo, „Ruch Młodych” 1937, nr 1 (16), s.17 – „[…] jesteśmy świadkami powstawania pierwszych państw opartych na jednym tylko narodzie, państw, których podstawą jest zorganizowany naród. Są to państwa totalne. Rządzi w nich „monopartia”, organizacja polityczna, starająca się z mniejszym lub większym skutkiem ogarnąć cały naród we wszystkich warstwach i na wszystkich ziemiach.”

Bolesław Piasecki, Trzy czynniki siły Ruchu Narodowo-Radykalnego, „Ruch Młodych”, 1938, nr 1 (27), s.1 – „Totalizmem jest faszyzm, jest hitleryzm i bolszewizm, totalistyczny jest także ustój Kościoła Katolickiego”

Bolesław Piasecki, Duch czasów nowych a Ruch Młodych, Warszawa 1935, s.28 – „Pierwsza cecha pogłębionego nacjonalizmu, dążność do wciągnięcia wszystkich członków narodu do twórczości cywilizacyjnej przejawia się w Trzeciej Rzeszy w antysemityzmie i centralizacji.”

Stanisław Brochwicz, Narodowy socjalizm walczy o brunatny Wiedeń, „Falanga” 1939, nr 4, przypis od redakcji  – „[…] sądzimy, że należy poznać doświadczenia niemieckie odnośnie kwestii żydowskiej po to, by wyciągnąć z nich wnioski odpowiadające polskiej sytuacji.” oraz „Narodowy socjalizm dał Europie nową poglądową lekcję, jak narody i państwa winny uwalniać się od największego szkodnika naszych czasów – od wpływów międzynarodowych mafii zorganizowanego żydostwa.”

Katolicki nacjonalizm, „Ruch Młodych” 1937, nr 5 – „Totalizm to jest po prostu bezwzględne panowanie idei, jak ktoś się wyraził „monopolistyczne stanowisko idei”.”

Słowo totalny jest obecnie zarzucone na rzecz słowa totalitarny, jednak obydwa oznaczają to samo i odnoszą się do tych samych ustrojów.

 

PS.

Włodzimierz Sznarbachowski, który przed wojną był działaczem i ideologiem ONR „Falanga”, jak również więźniem w Berezie Kartuskiej, w trakcie wojny działał już jako socjalista w strukturach włoskich socjalistów. Po wojnie pracował w Radiu Wolna Europa do 1990 r. i był jedną z ważniejszych osób na emigracji. Wydał wspomnienia, gdzie dość oszczędnie opisuje urzeczenie Bolesławem Piaseckim, wpływ urzeczenia nazizmem na założenie ONR oraz kwestie finansowania organizacji m.in. z haraczy, pod groźbą „zdemaskowania” danej firmy jako „żydowskiej” na łamach prasy „Falangi”. Skoro ideolog ONR we wspomnieniach opisał wpływ ideologii nazizmu na przedwojenny ONR, to jest trudno obecnym propagatorom tej organizacji temu zaprzeczać.

P.S.2

Powyższe cytaty można znaleźć w książce: Jan Józef Lipski, „Idea Katolickiego Państwa Narodu Polskiego. Zarys ideologii ONR „Falanga””. (anuszka)


Komentarze

drakaina 04.05.2017

„Powyższe cytaty można znaleźć w książce: Jan Józef Lipski, „Idea Katolickiego Państwa Narodu Polskiego. Zarys ideologii ONR „Falanga””.”

Mam niejasne wrażenie, że samo nazwisko autora spowoduje u bohaterów notki odruchowe „to zostało sfałszowane” 😉

anuszka_ha3.agh.edu.pl 04.05.2017

Mąż kupił tę książkę na Targach Książki Historycznej w Warszawie. Jest to impreza zdominowana przez prawicę. Przez głośniki wciąż nadawano o spotkaniach autorskich z Korwinem i z Macierewiczem. Liczne książki o spiskach masońskich. Stoisko z koszulkami Red is Bad. Ale było też stoisko Krytyki Politycznej.

No i jak kupował tę książkę, wdał się z nim w dyskusję pan twierdzący, że jest profesorem i uczy studentów. Popatrzył na okładkę i powiedział coś w rodzaju: Uuu, masoni, Kościół szkalują.

 

Uchodźcy z kosmosu

W 1993 roku Marek Huberath napisał opowiadanie o tym, jak na Ziemię zaczęli zwalać się imigranci z innej planety. Statek za statkiem – po ciężkiej podróży chorzy, wyczerpani, nieraz okaleczeni. A że okazało się, iż są genetycznymi krewnymi ludzi, to Ziemianie postanowili ich solidarnie przyjąć. Jakoś tak wyszło, że jednocześnie rozwinął się światowy kryzys ekonomiczny i rodziły się opinie, że to konsekwencja niczym nie ograniczonej fali imigrantów. Pojawiły sę antagonizmy na tle rasowym, zamieszki, gettoizacja. (Taka ciekawostka – ich kobiety miewały po 6 piersi. A dla wtajemniczonych – akcję rozgrywającą się w ogarniętych kryzysem instytutach badawczych najlepiej wizualizować sobie w scenerii starego Instytutu Fizyki UJ na Reymonta.)

Interesujący paradoks: Jak to w polskiej fantastyce, książka jest trochę „prawacka”: kwestie religii, politycznej poprawności, itd. Lecz jednocześnie staje stuprocentowo po stronie imigrantów. Oto zagwozdka dla dzisiejszej młodzieży!

Mam nadzieję, że Autor nie obrazi się za ten sposób propagowania jego twórczości, bo chyba nie było wznowień wersji drukowanej: Opowiadanie „Ostatni, którzy wyszli z raju”, oczywiście po polsku, znajduje się na wielu rosyjskich serwerach. Na przykład tutaj . A tutaj można ściągnąć plik.


Komentarze

tentelemach 03.12.2015

Znasz może?
www.wordswithoutborders.org/article/climbing-with-huberath/

Huberath urodził się 20 lat za późno (jako autor ScFi) i 20 lat za wcześnie jako fizyk.
Jaka szkoda. Dla niego.

anuszka_ha3.agh.edu.pl 04.12.2015

Dlaczego 20 lat za wcześnie jako fizyk?

Gość kravietz *.as13285.net 04.12.2015

Alleluja, dzięki za przypomnienie Huberatha! Z przyjemnością czytam go po 15 latach…

tentelemach 06.12.2015

chyba (istotnie) wyraziłem się nieprecyzyjnie.
Powinno być raczej: (a)70 lat za późno albo (b)20 za wcześnie jako fizyk.

(a) Bo niebywały wysyp narodzin fizycznych geniuszy był w latach 80tych XIX wieku. W kupie raźniej.
(b) bo 20 lat za późno (dla niego) pojawiły się możliwości uprzednio zarezerwowane jedynie dla nielicznych. Niekoniecznie najlepszych.
Huberath nie był już młodym, niebywale zdolnym i dynamicznym w latach 90-tych.
W 70-tych jeszcze był.

Ante stajniam cum mastalerzibus

Wszystkim święcie oburzonym zasyfianiem języka polskiego jakimiś wtrętami obcojęzycznymi (aktualnie modny jest polglisz) dedykuję poniższy cytat z lwowskich akt sądowych:

„Dowiadujemy się z tej wesołej elukubracji, że woźny miewał przy przy lewym boku szablę z kagańcem, a przy prawym torbę sarnią seu capsam, w której prócz papierów miał ‚czarną juchę’ na posiłek w podróży; że lubił bawić w ‚hultajskiej gospodzie’, zaglądać do kieliszka, że pod hasłem: Pal bracie, aby do mnie! multos quatircas et półgarnczków gorzałki ebibit, że grywał w karty i kości ante stajniam cum mastalerzibus itd.”

(Władysław Łoziński, Prawem i lewem, str. 60 za: Akta grodzkie lwowskie t.382, ss.713-722)

Dodatkowo pozwolę sobie zacytować niezrównanego polskiego poetę Juliana Tuwima i kawałek jego opowiadania „Ślusarz”:

„I poszedł po holajzę. Albowiem z powodu kajli na iberlaufie trychter rzeczywiście robiony był na szoner, nie zaś krajcowany, i bez holajzy w żaden sposób nie udałoby się zakrypować lochbajtla w celu udychtowania pufra i dania mu szprajcy przez lochowanie śtendra, by roztrajbować ferszlus, który dlatego źle działa, że droselklapę tandetnie zablindowano i teraz ryksztosuje.”

Najgorsze było pokazywanie pałki

Przychodził tam Jaś Puszet, ze starej rodziny, zaprzyjaźnionej z moją od ponad stu lat, duży, o pięknej głowie z orlim nosem. Znał moich rodziców, wszystkie ciotki, babcie. Był abnegatem, erudytą obdarzonym wieloma talentami, które trwonił do późnej starości z tym charakterystycznym urokiem ludzi zbyt dobrze wykształconych i zbyt dobrze urodzonych, by się poświęcić jednej rzeczy bądź zbytnio dbać o siebie. Twierdził, że będzie pisać monografię swojej rodziny, ale nawet w Archiwum nikt w to nie wierzył. Kiedyś, w przerwie poszukiwań, zaczął opowiadać, jak utrzymywał rodzinę w czasie okupacji.

  „Najgorsze było pokazywanie pałki” – rzucił mimochodem i zachichotał nerwowo w charakterystyczny sposób dla wrażliwych ludzi, którzy dotykają krępującego tematu. „Pałki?” – spytałem. „A tak, młody przyjacielu, siusiaka, no… lub ptaka, jak kto woli…” Z dalszych wyjaśnień, przerywanych chichotem, wyłaniał się powoli cały obraz. Jaś, mając za rodziców dwoje wybitnych artystów, miał szesnaście lat i świadomość, że jeśli on nie zadba o wyżywienie, to wszyscy umrą z głodu w pięknym mieszkaniu przy Piłsudskiego, pełnym rzeźb rodziców i antyków. Zaczął jeździć po małopolskich miasteczkach, do których dochodziła kolej, wymieniał kandelabry i srebrną zastawę stołową na słoninę, rąbankę i kaszę.

„Było to w międzyepoce – szedł od wschodu front, a już było po Endlosung, wiosna-lato 1944. Zawsze tak samo, wychodziłem z pociągu, zaledwie parę czy paręnaście kroków od stacji obskakiwały mnie dzieci. „Jude! Jude!” – krzyczały, obrzucając mnie błotem i końskim nawozem. Po chwili zwabieni krzykami dzieci zjawiali się dorośli: krępi, ponurzy, szli obok mnie w milczeniu, patrząc spode łba. Wiesz, byłem przeraźliwie chudy, ryży, no i ten mój profil… W końcu mnie łapali za ramiona, jak się ich zebrało więcej, i prowadzili do najbliższej wachy żandarmerii niemieckiej, zwykle na ryneczku. Potem następował rytuał: kenkarta, „Ojcze nasz”, potem pokazywanie pałki i właściwie byłem już wolny. Z tymi, co się tłoczyli przy wejściu, a potem rozchodzili w milczeniu, zawierałem szybko kolejną transakcję, już bez przeszkód, ale i bez serdeczności. Wracałem z rąbanką w nogawkach, przepasany słoniną lub z kaszą w kieszeniach…”

„Ale gdzie tak było?” – pytałem. „Gdzie!? Wszędzie, mój drogi, wszędzie w pożydowskich miasteczkach, odległych od Krakowa o godzinę, dwie drogi koleją – padła odpowiedź zakończona chichotem i serią chrząknięć. – Taaak, mój młody przyjacielu, to ja wracam do papierów tych nudnych Pugetów…”

Berenika Kluczykowska-Sienkiewicz, Bartłomiej Sienkiewicz, Onegdaj w Krakowie

Czy to winowajca awarii?

 

Rozpocznę jak „dziennikarze” mediów Agory: Cała Polska żyje sprawą lądowania Boeinga 767. Powoli wychodzą na jaw opowieści uczestników lotu. I tak jeden z pasażerów, ksiądz z TV Trwam o. Piotr Chyła, przyznał się, że miał przy sobie podczas lotu relikwie JP II i dla niektórych jest już jasne, kto tak naprawdę uratował pasażerów. Nie kapitan Tadeusz Wrona i reszta osób, które były zaangażowane w przygotowanie lotniska do lądowania, lecz JP II. Ale czy ktoś się zastanowił, kto jest może winien tej awarii? Ja wiem! To Szatan, a dokładniej członkowie death metalowej grupy z Krosna Decapitated, którzy również byli na pokładzie. Jak powiedziałby obywatel Rydzyk, chcieli poświęcić życie swoje i pasażerów dla Złego, ale dobry Bóg czuwa i jego sługa JP II. Klasyczna walka dobra ze złem. I znów Bóg zwycięża Lucyfera. A karuzela bredni się kręci dalej.