Dobranocka dla ludzkiej bomby

Powinniśmy brać poważnie to, co mówi Kim Dzong Il do swoich poddanych: "Przygotujcie się do bycia ludzkimi bombami".

To nie jest figura retoryczna.

Oni są od dziecka urabiani na ludzkie bomby.

Obejrzyjcie te dwie dobranocki z Korei Północnej, a zrozumiecie:

 

 

Tutaj część 2. do powyższej bajki. Objaśnienie kto jest kto:
Ładne małe zwierzątka – Korea Północna.
Brzydkie, duże i straszne zwierzęta – USA.
Tchórzliwe i podstępne myszy – Korea Południowa.

Poniższej bajki nie trzeba tłumaczyć:

 

 

Radziecka dobranocka psychoaktywna

Perełka wśród radzieckich filmów animowanych. „Kontakt” – psychodeliczny film z 1978 roku. Otwarcie hippisowski. Nie do wiary, że to powstało w ZSRR i… było puszczane jako dobranocka. Artysta coś tam sobie popalający w fajce, kosmita w barwach Jamajki, łąka pełna maków… A wszystko to w skostniałej epoce późnego Breżniewa, gdy osoby choć trochę przypominające hippisów były regularnie zatrzymywane przez milicję w celu spałowania na komisariacie. Najłagodniejszą karą było przymusowe obcięcie włosów (zauważcie, że bohater filmu ma dla niepoznaki krótkie!), najgorszą i nierzadką – posłanie na 2 lata do wojska. Święta naiwności telewizyjnych cenzorów!Jednak nostalgiczne komentarze w rosyjskojęzycznym internecie świadczą o tym, że dzieci przyjmowały tę kreskówkę w prostocie serca.

PS.I. Ciekawych informacji o stosunku ówczesnych władz do hippisów i narkotyków warto poszukać we wspomnieniach pisarki Marii Arbatowej i w komentarzach internautów pod pewną notką na blogu Englishrussia. Choć narkotyki oficjalnie nie istniały w Kraju Rad, nielegalnie były dostępne. A od czasu radzieckiej interwencji w Afganistanie w 1979 – przywożone masowo przez żołnierzy.

PS.II. …Nieprzypadkowe wydaje mi się też nawiązanie do „Solaris” Lema…

Stalinowska kreskówka

Sowiecki film animowany z 1948. Trzy lata po wojnie, epoka głębokiego stalinizmu i… zaskakująco nowoczesne wykonanie. Niezwykła horrorystyczna wizja atakujących zabawek (kojarzy mi się z pewnym motywem ze „Straży Nocnej”…). Smaczkiem jest przewijająca się w tle architektura socrealistyczna – zwielokrotniona Nowa Huta ;-). Trick z biegnącą dziewczynką wyprzedza epokę – wiele lat później został wykorzystany w japońskich anime. Widać też nawiązania do Disneya, przy czym to nie one są najmocniejszą stroną filmu. Film zdecydowanie przerasta ówczesne produkcje zachodnie.