Wydarzenie sezonu w Warszawie czyli otwarcie kawiarni Starbuck`s. Oczywiście chyba wszyscy głupieją tam, bowiem "Dz" zamieścił notkę o tym, dla wielu młodych ludzi, "kultowym" miejscu. Podane argumenty za koniecznym pobytem tam są dla mnie przykładem zidiocenia młodych ludzi. Totalnego już.
Maciej i Martyna, studenci japonistyki na UW, specjalnie opuścili zajęcia, żeby przyjść na inaugurację. Oboje bywali w sieciowej kawiarni za granicą. ”Starbucks to styl życia, tu przychodzą ludzie wyluzowani, ale jednocześnie dobrze sytuowani, kosmopolici” – mówi Maciek. ”Słucham japońskiej muzyki i wszyscy moi idole piszą na blogach, że piją kawę od Starbucksa” – dodaje Martyna.
Ekstra motywacja dla tych studentów Szkoły Lansu i Balansu, idole na blogach piszą, że tam chodzą, to ona też musi. A jakby napisali, iż jedzą fekalia, to też by to robiła?? Nie dziwię się potem opinii niegatywnych Anuszki na temat studentów pozbawionych umiejętności samodzielnego myślenia i krytycznej postawy wobec świata. Ponadto jest to sieciówka czyli każdy biedny czy bogaty może wejść, a nie tylko wyluzowany, dobrze sytuowany kosmopolita (jak uważa ten chłoptaś). Ale dla tych studentów myślenie i krytycyzm to za dużo. Grunt, że ktoś wskaże kierunek, to tamtędy pójdą. A że wejdą na mielizny intelektualne, trudno, nie oni pierwsi i ostatni. Grunt, że korporacja zarobi na takich idiotach.
Oblężenie kawiarni przypomina gigantyczne kolejki w pierwszych w Polsce McDonaldach, jednak młodzież przesiadująca na Nowym Świecie krzywi się na takie porównanie. ”McDonald’s jest dla mas. Starbucks – dla wyższych sfer” – przekonuje Agata, 23-letnia studentka z UW
Jasne, a świstak zawija w sreberko, a łyżka na to niemożliwe.Jednak Starbuck`s jest dla mas, rzeczywistości nie da się zaklinać i zanegować młodzi ludzie. Idziecie na lep pseudoelitarności, tak jak moi równieśnicy 15 lat temu, kiedy krzywiłem się na McDonald`sa. Ten mały wycinek tego wielkiego świata to tylko sztuczność, kawałek plastiku. Zalecam poczytać sobie artykuł o tej sieci kawiarni, gdzie CEO Schulz "jeszcze rok temu twierdził, że Starbucks jest odporny na recesję, sprzedaje bowiem produkty, które są "luksusem dostępnym dla licznych". Luksus dostępny dla licznych czyli dla mas!! Tak, tak młodzi ludzie. Luksus dla mas to dewiza Starbucks`a. I jeszcze to gadanie młodych ludzi, iż zbiera się tam śmietanka towarzyska. Raczej chyba skisłe, zapleśniałe mleko UHT.
”Kubek z tej kawiarni kojarzy się z zabieganym mieszkańcem miasta. A przecież jak zabiegany, to i zamożny. Starbucks wyznacza więc przynależność do wyższej warstwy społecznej” zdaniem prof. Tomasza Szlendaka, socjologa młodzieży.
W Polsce akurat mamy dużo takich wyznaczników do wyższej warstwy społecznej, wszystkie one dotyczą produktów konsumpcyjnych i to najlepiej drogich, co nie znaczy dobrych. Jeśli cena wyznacza elitarność, to nic dziwnego że w Polsce sieciówki typu H&M, C&A czy inne to szczyt dobrego smaku i elegancji dla wciąż wielu, podczas gdy w Niemczech to najwyżej biedniejsza część klasy średniej tam się ubiera. Zawyżanie ceny za sprzedawany produkt wystarczy na tworzenie mitu elitarności i dobrej jakości w Polsce. Jednak nasz kraj to wciąż zaścianek, mimo zapewnień kolejnego młodziana ”To symboliczny koniec z mitem polskiego zaścianka. Już nie musimy wyjeżdżać za granicę, by coś osiągnąć czy napić się kawy. Teraz mamy równe szanse” – cieszy się 20-letni Tomasz, student zarządzania.
Należy pamiętać o ciemniej stronie, chętnie skrywanej, sieci kawiarni Starbuck`s. Mimo zapewnień o społecznej odpowiedzialności biznesowej, tylko 6% zakupionej kawy jest płacona wedle zasady Fair Trade (jednak na oficjalnej stronie koncern wciąż podaje, iż dba o interesy producentów kawy i ich rodzin). A w marcu 2008 firma przegrała spór sądowy z pracownikami w Kalifornii, którzy pozwali pracodawcę za obowiązek dzielenia się napiwkami z kierownictwem, który miał miejsce przez prawie osiem lat. Sąd nakazał koncernowi zapłatę 87 milionów dolarów plus odsetki (łącznie 106 milionów dolarów) swoim pracownikom.