Globalne ocieplenie: Rosyjskie czołgi na łachach wiślanych

A czy wiecie, że globalne ocieplenie wpłynie na obronność Polski, bo obniży się stan rzek?

Jest ta sprawa z linią Wisły. Nasze wojsko robiło symulacje razem z NATO i wyszło im, że trzeba bronić zachodniej Polski od linii Wisły, natomiast poddać wschodnią Polskę – przynajmniej na jakiś czas, aż sojusznicy pomogą [1] [2]. Są też inne koncepcje – obecny rząd woli raczej bronić wschodu Polski [3] [4]. W każdym jednak planie obrony rzeki stanowią ważną przeszkodę dla wrogiego natarcia.

Ale tak naprawdę linia Wisły może nie mieć znaczenia. Różne rzeki w Polsce, które dotychczas stanowiły przeszkody dla wroga i na których do dziś tradycyjnie opierają się scenariusze obronne, przestaną mieć znaczenie.

Będzie coraz niższy stan wody [5] [6] i Rosjanie wszędzie sobie wjadą.

Ostatnio media pisały o tych ćwiczeniach z NATO, gdzie mieli trenować przeprawę przez Wisłę. Ćwiczenia odwołano z powodu niskiego stanu wody [7]. W wyniku globalnego ocieplenia przeprawy i sprzęt pływający przestaną być potrzebne.

Ciekawa jestem, czy wojsko ma to wkalkulowane. Czy eksperci od obronności to przewidują.

Ciągnie się na przykład ta dyskusja o nowym bojowym wozie piechoty dla polskiej armii: Czy ma być słabiej opancerzony i pływający, czy ciężej opancerzony i niepływający? Prognozy stanu wód na następne kilkadziesiąt lat (sądząc po okresie eksploatacji starych BWP) powinny być argumentem w tej dyskusji. Tymczasem wygląda na to, że nasza armia dostanie wóz pływający [8] [9].

Wojsko Polskie oczywiście ma służby meteorologiczne do przewidywania pogody. Ale pogoda to nie klimat. Pogodę przewiduje się na kilka dni naprzód. Klimat – w perspektywie wielu lat. Czy nasza armia konsultuje się z klimatologami, gdy planuje doktrynę obronną Polski?

Susze i spadek stanu wody w rzekach to nie są incydentalne zjawiska pogodowe. To jest trend. I trzeba myśleć realistycznie: Choćby cały świat od zaraz zaczął obniżać emisję CO2, to średnia temperatura na świecie będzie rosła jeszcze przez co najmniej kilkadziesiąt lat [10]. Trzeba się na to przygotować.

Czy politycy odpowiedzialni za obronność Polski to wiedzą? Czy spece od geopolityki, popularni obecnie w kręgach rządowych, wiedzą, jak globalne ocieplenie zmieni warunki geograficzne naszego kraju? Należałoby im to uświadamiać. Zwłaszcza tym, którzy postrzegają ekologię jako fanaberię. Wizja rosyjskich czołgów przejeżdżających po łachach wiślanych zadziała na wyobraźnię.


Komentarze
2018/12/18 20:48:29
Rosjanie mają BWPy pływające;-)
2018/12/20 09:10:21
@red_Grzegorz

Ło, czekałam parę dni, aż ktoś napisze ten argument.
Ba, Rosjanie mają wszystkie czołgi pływające (choć nie wiem, jak Armata).

Ale rzeki są zawsze jakąś poważną przeszkodą. Przypominam o tej symulacji NATO-wskiej z linią Wisły. Zdaje mi się, że NATO też o tym wie, że Rosjanie mają sprzęt, który pływa. 😉

2018/12/20 12:45:29
Eee, nie wszystkie. Właściwie to praktycznie żaden rosyjski czołg nie jest pływający. Trudno zrobić czołg żeby był pływający, było tylko kilka specyficznych czołgów lekkich które pływały (patrz rosyjski PT-76 – wycofany już de facto), ale to nisza. Czołgi podstawowe nie pływają.

Wracając do BWP, to faktycznie zachodnioeuropejskie-amerykańskie współczesne BWPy* nie pływają. A nasze wojsko się upiera żeby koniecznie pływać. Ale już nowoczesny południowokoreański też K21 pływa (ma takie sprytne, chowane pod pancerzem nadmuchiwane pływaki). I to jest pytanie, czy nasi specjaliści są tacy uparci, czy też może wiedzą coś czego my nie wiemy.

*chociaż starsze wersje Mardera czy Bradleya pływały po przygotowaniu i doposażeniu

2018/12/20 19:21:57
Faktycznie, użyłam złego słowa. Chodziło mi o to, że większość rosyjskich czołgów potrafi przejechać pod wodą po dnie, w pełnym zanurzeniu, po zamontowaniu komina.
2018/12/21 14:06:39
A tak to właściwie każdy czołg potrafi, tutaj niemiecki Leopard:
www.youtube.com/watch?v=8bDxjBVDh5w

Ale wracając do wątku, to przetarg na parki pontonowe sygnalizuje że wojsko przewiduje że rzeki tak całkiem nie wyschną:
zbiam.pl/przetarg-na-parki-pontonowe/

Gość: Ambasador, *.neoplus.adsl.tpnet.pl
2019/02/15 07:15:02
Przede wszystkim, spece od obronności zapominają, że minęły już dawno czasy husarii czy Powstania Warszawskiego, kiedy to istotną rolę odgrywały przeszkody terenowe: rzeki, bagna… Teraz są wyrzutnie rakiet, pociski samonaprowadzające, latające fortecę. Gdy Rosja rzeczywiście zechce zaatakować Polskę, to najpierw kilka(set) rakiet, odpalonych gdzieś z głębokiej Rosji zrówna z ziemią wszystkie większe miasta i totalnie sparaliżuje dowodzenie, a potem – Rosjanie wejdą, gdzie zechcą, niezależnie od poziomu wody w Wiśle. A nasi dzielni wojacy na swoich transporterach – pływających lub nie – będą mogli jakiś czas bawić się w partyzantkę i trochę szarpać wojska rosyjskie, zanim tamci nie wystrzelają ich jak kaczek. Wiele lat później będzie z tego kolejny mit narodowy, jak znalazł do świętowania.