Genetyka polityczna

Badania genetyczne wykazały, że Białorusini są genetycznie identyczni z Polakami, a bliżsi Czechom i Słowakom niż Rosjanom. Rosjanie są niemal identyczni z Estończykami i bliscy Finom, ale też Tatarom. Wschodni Ukraińcy są genetycznie tacy jak Rosjanie, a zachodni – stanowią osobną grupę, najbardziej bliską Tatarom.

Bardzo ciekawe, prawda?

Natomiast wprawił mnie w pomieszanie fakt, że dziennikarze rosyjskiego Kommiersanta zupełnie poważnie robią z tych badań sprawę polityczną. A za nimi dziennikarze opozycyjnego białoruskiego Charter’97, którzy dokładają swoje, traktując genetykę jako argument na rozłączność Białorusi i Rosji… 8-

U nas, gdy polityk chlapnął o „genetycznych patriotach”, to wszyscy się tylko śmiali. A tu – dziennikarze bez obciachu piszą: Że Estonia niesłusznie protestuje na forum Rady Europy w Brukseli przeciwko dyskryminacji ludności ugro-fińskiej w Rosji, bo przecie Rosjanie to genetyczni ugro-finowie. I że zachodni naukowcy – współpracownicy rosyjskich genetyków – zwlekają z publikacją tych wyników badań, bo… poświadczają one o rozłamie na wschodnią i zachodnią Ukrainę. Co jeszcze dziwniejsze, mowa tam jest o „moratorium” nałożonym przez ZUYCH zachodnich współpracowników – mnie się wydaje, że chodzi chyba o normalny wymóg nieujawniania wyników przed publikacją w recenzowanym czasopiśmie (dane uprzednio publikowane są „spalone”). Ale Kommiersant to opisuje jako jakiś bez mała spisek, który uniemożliwił spektakularną genetyczno-polityczną akcję rosyjskiego rządu: „Z powodu moratorium [ZUYCH – przypisek mój] zachodnich uczonych, rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych nie mogło w sposób uargumentowany obwinić Estonii o ingerencję w sprawy wewnętrzne, a można nawet powiedzieć – w sprawy wewnątrzrodzinne”. (Chciałabym widzieć miny Rady Europy, gdyby otrzymała od Rosji oficjalną notę z taką argumentacją…)

Zbieram szczękę z podłogi i czuję niepokój, że sąsiadujemy z krajami, w których już nawet gazety mieszają genetykę z polityką. Strach się bać.