Rozpocznę jak „dziennikarze” mediów Agory: Cała Polska żyje sprawą lądowania Boeinga 767. Powoli wychodzą na jaw opowieści uczestników lotu. I tak jeden z pasażerów, ksiądz z TV Trwam o. Piotr Chyła, przyznał się, że miał przy sobie podczas lotu relikwie JP II i dla niektórych jest już jasne, kto tak naprawdę uratował pasażerów. Nie kapitan Tadeusz Wrona i reszta osób, które były zaangażowane w przygotowanie lotniska do lądowania, lecz JP II. Ale czy ktoś się zastanowił, kto jest może winien tej awarii? Ja wiem! To Szatan, a dokładniej członkowie death metalowej grupy z Krosna Decapitated, którzy również byli na pokładzie. Jak powiedziałby obywatel Rydzyk, chcieli poświęcić życie swoje i pasażerów dla Złego, ale dobry Bóg czuwa i jego sługa JP II. Klasyczna walka dobra ze złem. I znów Bóg zwycięża Lucyfera. A karuzela bredni się kręci dalej.