Czy potrafisz prawiłowo ocenić nierówności społeczne w Polsce? Jesteśmy społeczeństwem klasowym, czy egalitarnym? Dzielimy się na elitę i biedne masy, czy większość stanowi klasa średnia?
Poniższe diagramy przedstawiają różne typy społeczeństwa. Wybierz, który według ciebie najlepiej opisuje Polskę:
International Social Survey Project survey (2009), V. Gimpelson, D.Treisman, „Misperceiving inequality„, NBER Working Paper No. 21174 (May 2015), za zgodą autora.
Odpowiedź na zagadkę znajduje się poniżej: Należy wybrać kraj. Można porównać pomiędzy różnymi krajami. Czeka was wiele niespodzianek. Jeśli prezentacja nie wyświetla się, kliknij na link: http://www.iwkoeln.de/__extendedmedia_resources/176927/index.html
http://www.iwkoeln.de/__extendedmedia_resources/176927/index.html
Prezentację przygotował Koloński Instytut Badań Ekonomicznych na podstawie badań Social Survey Programme 2009, Socio-economic Panel 2011 i statystyk Unii Europejskiej.
Więcej o badaniach postrzegania nierówności społecznych – w poprzedniej notce.
Komentarze
Gość uber_amsterdam *.adsl.inetia.pl 22.05.2015
Rozkład ilościowy dla Polski wygląda super (silna klasa średnia, stosunkowo niewielu bogaczy i biedaków) – zupełnie jak w Niemczech, ale te zestawienia nie mówią wszystkiego; istotny jest jeszcze rozkład wartościowy, a mianowicie: ile ta górna (i dolna) 1/7 społeczeństwa zgarniają z całej puli zakumulowanego PKB (dochody, przychody i dziedziczenie majątków)? Ciekaw jestem, jak wyglądałoby takie zestawienie dla Ukrainy – bo obawiam się, że zestawienie mogłoby nie unaocznić dobrze oligarchizacji ekonomicznej kraju (przed rewolucją na Ukrainie czytałem, choć nie potrafię teraz podać źródła, że kilkudziesięciu oligarchów skupia w swoich rękach od połowy do 2/3 całego PKB, a wskaźnik Giniego dla Ukrainy ewidentnie nie odzwiedciedla oligarchizacji kraju).
Kiedyś, z nudów, nagryzmoliłem sobie, jak wyglądałby (według mnie) dzienny przychód na mieszkańca w dolarach, w przeliczeniu na parytet siły nabywczej, tj. GDP (PPP) per capita dla paru przykładowych krajów – innymi słowy, ile procent społeczeństwa może sobie kupić za „wirtualnego” dolara ze „standardowego” koszyka dóbr i usług (bo 1 dolar nie „waży” tyle samo w Norwegii i w Somalii):
wykres
Założyłem przy tym, że:
– w socjalnej Szwecji praktycznie nie ma biedoty, za to klasa średnia jest bardzo silna,
– w DRK większość społeczeństwa żyje za <1$ dziennie, a prawie wszystkie zyski z eksploatacji surowców transferowane są za granicę przez lokalnych watażków,
– w ChRL za czasów Mao nierówności praktycznie nie było, a każdy miał swoją miskę ryżu dziennie (i nic ponadto).
– Indie są społeczeństwem kastowym, co odbija się na strukturze socjoekonomicznej,
– oligarchowie na Ukrainie zgarniają całą pulę (to ten milimetr z prawej strony, nie mieści się na wykresie), ponadto prawie nie ma tam klasy średniej; dlatego wykres stosunkowo bogatej Ukrainy (8600$ PPP*) jest niebezpiecznie blisko do tego indyjskiego (5800$ PPP*), gdzie jest (z ich punktu widzenia) bieda, ale nierówności są niewielkie (* – dane stąd).
Czy w książce są zestawienia tego typu? Bo chciałbym porównać je z rzeczywistymi wyliczeniami – i sprawdzić, czy trafiłem choć w przybliżeniu 😉
kakaz 23.05.2015
Polecam przeczytanie: smarterpoland.pl/index.php/2014/03/pisa-a-status-ekonomiczny-spoleczny-i-kulturowy/ Artykuły z prosto z Paryża, choć modne wśród inteligencji, niekoniecznie dobrze opisują sytuację w kraju takim jak Polska. Jest jakimś kuriozum, ze za specjalistów od Rosji w tym kraju uważa sie profesorów z Oxfordu 😉 a o sytuacji w naszym kraju inteligencja dowiaduje sie wyłącznie z prac w języku angielskim. No ale też faktem jest że nawet największy bzdet i szmira śpiewana po angielsku brzmi dla ucha warszawiaka jak piękna rockowa ballada 😉
Gość axl *.pat.umts.dynamic.t-mobile.pl 31.05.2015
A tu małe uzupełnienie nt nierównościowego skrzywienia: Trystero
loleklolek_pl 05.06.2015
W Polsce wszystkie grupy do linii „middle” włącznie to to samo, co w US, najniższa grupa…
Nie chce mi się czytać raportu, więc może ktoś komu się zechciało może rozwiać moje wątpliwości i powiedzieć, czy „net” to to samo, co „disposable”? I czy uwzględniono ceny mieszkań tylko z regionów, gdzie bezrobocie jest <5%?