Świadectwo Marty – Pan oczyścił nas i nasz dom z Hello Kitty i innych okultystycznych zabawek
Mam na imię Marta i jestem mamą 4 – letniej Dominiki. Chciałabym przestrzec wszystkich rodziców przed kupowaniem dzieciom zabawek takich jak Hello Kitty (…).
To nie prawda, że nie mają one wpływu na dzieci! Przykładem jest moja córka, która mając niespełna rok (jakieś 11 mies.) dostała od znajomych koszulkę z Hello Kitty. Dziecko (…) zaczęło pokazywać na bluzkę z Kitty i chciało ją ubrać – było to dla mnie bardzo zaskakujące. (…)
Żadną inną zabawką nie bawiła się tak, jak Hello Kitty – potrafiła robić to nawet 2 godz.- a to dla tak małego dziecka jest nienaturalne. (…) Córka jakby wchodziła w inny świat. (…) Szukałam źródła pochodzenia zabawek i znalazłam, a rozmowa z naszym diecezjalnym egzorcystą utwierdziła mnie w przekonaniu, że są to okultystyczne zabawki.
Horror zaczął się wtedy, kiedy postanowiłam usunąć je z naszego domu. Po długiej modlitwie za moje dziecko, po modlitwie razem z córką i rozmowie z Nią, w której wyjaśniłam, że to nie są dobre zabawki dla dzieci, Dominika posłusznie mi je oddała, a ja je spaliłam.
Jeszcze tego samego dnia wpadła w ogromną furię bez żadnego powodu. Nigdy wcześniej coś takiego się nie wydarzyło. Proszę mi wierzyć, znam swoje dziecko – ono nie było wtedy sobą (…).
Po modlitwie Wspólnoty furie ustały. Kolejnego dnia dziecko dostało gorączki. Nic innego się nie działo, żadna choroba, infekcja, tylko wysoka gorączka. Wiedziałam, że to cena za wyrzucenie tych zabawek z naszego domu. Potwierdzeniem była kolejna noc, kiedy moje dziecko się rzucało i nie mogło spać, a na moje pytanie, dlaczego nie śpi, usłyszałam od Niej odpowiedź, że ONI nie dają mi spać. Ci oni, to złe duchy. Gorączka osłabła po wizycie u księdza – egzorcysty i modlitwie w intencji córki i mojej. Temperatura słabła i skończyła się w momencie, kiedy ostatnie przedmioty (nie wiedziałam, że jest tego w moim domu aż tyle i ciągle znajdowałam jakąś malowankę, obrazek itp.) zostały wyniesione z naszego domu i spalone.
A tymczasem w Japonii, w zabytkowej świątyni buddyjskiej, w sklepiku świątynnym widziałam TO:
Budda z Hello Kitty!
ZUO do kwadratu!!!
Wyobraźcie sobie co by było, gdyby w Polsce, w sklepie z pamiątkami w zabytkowym kościele sprzedawać Jezuski z Hello Kitty???