Rzadko, naprawdę rzadko ktoś tak szczerze przyznaje się do zmiany poglądów! Budujące!
Red. Jerzy Sosnowski z Trójki – dotychczas na swoim blogu dawał wyraz światotpoglądowi, który można by określić jako katolicyzm otwarty, lecz raczej konserwatywny. Dziś pisze:
Uważaliśmy, że (…) skoro zgłaszamy wobec życia erotycznego innych ludzi désintéressement, ten brak zainteresowania winien być także respektowany przez pary homoseksualne wzajemnością w postaci niedomówienia, co właściwie je łączy. Innymi słowy, wymiana uprzejmości miała polegać na tym, że my nie narzucamy im (oczywiście) heteroseksualnych oczekiwań, a oni nie konfrontują nas z homoseksualnymi zachowaniami (mam na myśli gesty, świadczące o zażyłości). (…)
Ale w Köln otworzyły nam się oczy (…). Chodzi o to, żeby homoseksualista nie musiał się starać być bardziej niewidzialny, niż heteroseksualista.
Tak, całowali się przy nas jacyś mężczyźni i przytulały do siebie kobiety. I jakąś szkodę nam to przyniosło? Ano nie, właśnie.