Leciałam wczoraj samolotem LOTu. Kilka rzędów dalej siedziało dwóch miśków w wieku 50-60 lat. Przed startem nagle odezwał się z głośników damski głos:
-Tu kapitan.
Kapitanem samolotu była kobieta. Wśród miśków zapanowało poruszenie, które wkrótce przeszło w rechot:
-Kobieta! A jak ona wystartuje? A jak ona wyląduje? Etc. etc.
Samolot wystartował. Gdy nadeszły stewardesy z napojami, miśki wybudziły się.
-Proszę proszę, no macie panią kapitan! Całkiem ładnie wystartowała – dodali łaskawie – ale jak to będzie z lądowaniem?
Zgadnijcie, jaka powinna tutaj nastąpić odpowiedź lojalnej i zgranej załogi? Pani kapitan zawsze startuje i ląduje jak należy? Otóż nie. Stewardesa odrzekła miśkom wśród uroczego chichotu:
-Nooo, mamy nadzieję, że wyląduje…