Ogórek pod tuniką

Sezon ogórkowy w Gazecie Wyborczej zaowocował takim oto ogórasem: Wojciech Orliński, Lanca pod tuniką, czyli jak obalić patriarchalizm.

Urocze jest to, że autor w swej lewicowej postępowości i gazetowym feminizmie (parytety! parytety!) nie zauważył, jak strasznie prawacki jest jego tekst.

Retoryka felietonu brzmi jak gadka typowego Polaka w wieku średnio-schyłkowym: „Drodzy panowie, musimy uważać, bo co to będzie, jak nasze piękne panie przestaną nam dawać, hęhęhę…” Gdyby nie zdjęcie, dałabym głowę, że autor artykułu nosi wąsy. A może i kamizelkę ze sklepu myśliwskiego.

Założeniem tekstu jest, że mężczyzna potrzebuje seksu bardziej niż kobieta. Tylko wtedy targ „seks za inne świadczenia” ma sens.

Ach, ojej, sorki… przecież autor zastrzegł: być może jesteśmy już za mało patriarchalni, żeby to u nas wypaliło równie skutecznie jak w Kolumbii… Żeby czasem ktoś nie złapał redaktora za słówko, jest rozsianych w tekście parę takich asekuracyjnych zastrzeżeń, które z logicznego punktu widzenia rozmontowują w ogóle sensowność pisania tamtego artykułu. Ale nie o logikę tutaj chodzi, tylko o to, żeby pan redaktor zawsze mógł się wywinąć, że ja tylko żartowałem, a pani to taka przewrażliwiona.

Nierówność pomiędzy kobietami i mężczyznami musi być naprawdę drastyczna, żeby kobietom kalkulowało się rezygnować z tak podstawowego dobra jak seks, w zamian za inne dobro. Może ta nierówność już nie jest tak wielka w Polsce? – Powiada autor z powątpiewaniem, które projektuje na znaną feministkę – niby że to ona wątpi w równość, a nie on.

W Wikipedii wymieniono cztery współczesne przykłady strajku seksualnego, a raczej apeli o strajk – większość w krajach bardziej zacofanych, niż Polska – lecz nie ma ani słowa o tym, czy faktycznie zostały przeprowadzone i czy odniosły skutek. Śmiem wątpić (na własny rachunek, bez projekcji). Poza tym, może w Polsce już nie ma takiego patriarchatu jak w Kenii, gdzie kobiety często są obrzezane, więc strajk seksualny przyszedłby im chyba niestety łatwiej…

No dobrze, nasza kultura, owszem, jest patriarchalna. Są w naszej kulturze przypadki, gdy kobieta otrzymuje profity za skąpienie seksu. Profity jej zdaniem przewyższające dyskomfort z braku seksu. Na przykład, bywa tak, że kobieta stanu wolnego skąpi, by kupić sobie szacunek, że nie jest „łatwa”. Jest też jakiś odsetek żon, które skąpią, żeby coś wymóc na mężach. Ale red. Orliński nie tylko wierzy, że ogół Polek jest skłonny na pójść na tego rodzaju patriarchalne targi. Więcej – on, dziennikarz deklarujący poglądy lewicowe, tutaj popiera i propaguje takie postawy. No, bo to w słusznej sprawie!

Praca za seks? Źleeee! – pisała Gazeta. Teraz pisze: Seks za miejsca w sejmie? Dobrzeeeee! – Ustawianie w tak staroświeckich rolach genderowych jest już chyba dziś obraźliwe i dla kobiet, i dla mężczyzn. No, przynajmniej tych starszych niż gimnazjum i młodszych niż wiek średnio-schyłkowy.

Najbardziej patriarchalne w tym tekściku jest pouczanie kobiet, że nie są solidarne, bo jakby były, to powinny przestać dawać. Jakie to cudne, że nawet w sprawie strajku przeciwko mężczyznom nasi drodzy panowie wiedzą lepiej, jak nas ustawić w szereg i jak powinnyśmy się rozporządzać swoimi organami płciowymi. „Kochane panie, ja, mężczyzna, radzę wam, zrezygnujcie z tego, co macie najfajniejszego w życiu, bo na nas samców nie ma hłehłehłe mniej drastycznego sposobu.” Po czym autor kokieteryjnie zastrzega, że jemu jako mężczyźnie nie wypada udzielać takich rad kobietom. Uprzednio napisawszy dziesięć akapitów pełnych tych porad.


Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s