Moja poprzednia notka stała się wydarzeniem internetowym: mrw.blox.pl/2009/10/Defekt-mozgu.html
Nasz blog dorobił się już czujnego nasłuchu, prawie jak Radio Maryja. Albo jak prof. Dąb-Rozwadowski.
W sumie nie wiem, co oni mają z naśmiewania się z jajogłowych, upośledzonych społecznie istot z doktoratami z fizyki.
Pewnie jakąś satysfakcję.
Ciekawe, jak to się ma do obrony przez nich marginalizowanych, upośledzonych społecznie istot z jajnikami.
Wybiórczy altruizm coś jakby. Jedną poniżaną i dyskryminowaną grupę (kobiety) szlachetnie przywracamy na łono społeczeństwa. Drugą poniżaną i dyskryminowaną grupę (jajogłowych autystyków, znaczy, tamten bloger tak sobie mnie wyobraża) sami kopiemy i wypędzamy precz poza margines naszej normalności.
Dodatkowo, co ma do tego doktorat z fizyki? Od pisania o sprawach związanych z moim zawodem mam inne blogi. W notkach tutaj publikowanych nigdy nie podnoszę argumentu, że jestem doktorem fizyki. No bo nie piszę tu o fizyce. Znaczy, mój doktorat tamtego blogera w oczy kole z innych powodów. Z zazdrości? Jeśli tak, to ja bym na jego miejscu przypieprzyła się do bloga fizyka z którejś z tych instytucji. Na pewno ktoś tam pisze bloga i jednocześnie ma autyzm.